Cleetus McFarland – amerykański sen na pełnym gazie

Cleetus McFarland, czyli Garrett Mitchell, to fenomen amerykańskiego YouTube’a, który pokazał, że miłość do samochodów, torów wyścigowych i palonej gumy może zamienić się w karierę życia. Jego kanał to czysta esencja domowego motorsportu – pełna śmiechu, hałasu, ryzyka i bezgranicznej wolności. Zaczynał od żartobliwych filmów o samochodach, dziś prowadzi pełnoprawną arenę wyścigową i z powodzeniem tworzy motoryzacyjne show, które przyciąga miliony widzów.

Charakterystyczną cechą kanału Cleetusa jest jego autentyczność. Mitchell nie gra żadnej roli – to po prostu on, pełen pasji, energii i spontanicznych decyzji. Widzowie towarzyszą mu w budowie pojazdów, przeróbkach, testach i szalonych pomysłach – od zamiany Corvette w dragstera, po tworzenie pojazdów z silnikami lotniczymi. Główne gwiazdy jego kanału to nie tylko on sam, ale też cała gama projektów: Ruby, Leroy, Mullet i wiele innych nazw, które znają miliony fanów.

Ważną częścią jego działalności jest Freedom Factory – własny tor wyścigowy na Florydzie, który Cleetus uratował przed zamknięciem i przekształcił w centrum amatorskiego motorsportu. Organizuje tam eventy, wyścigi o symbolicznym charakterze i szalone zawody, w których udział biorą jego przyjaciele, widzowie i inne gwiazdy internetu. To właśnie w tych wydarzeniach widać, czym naprawdę żyje kanał – wolnością, zabawą i motoryzacyjną kreatywnością.

Kanał Cleetusa łączy w sobie elementy vlogów, dokumentacji projektów i motorsportu w lekkim wydaniu. To format, który trafił do młodej publiczności, ale jednocześnie zachwycił starszych entuzjastów, szukających szczerej miłości do samochodów bez zbędnych ozdobników. Cleetus to uosobienie amerykańskiego ducha – pełen pasji, zacięcia do mechaniki i umiejętności przekształcania marzeń w rzeczywistość.

Garrett Mitchell nie tylko buduje samochody – buduje całą społeczność. Jego fani angażują się, uczestniczą w wydarzeniach, kupują gadżety, wspierają projekty i czują się częścią tej niezwykłej przygody. Cleetus McFarland to dowód na to, że nie trzeba wielkich studiów filmowych, by robić show – wystarczy serce do motoryzacji i szczery kontakt z widzami.