Wbrew pozorom, w większości przypadków samochód hybrydowy zużywa tarcze hamulcowe wolniej niż klasyczne auto spalinowe poruszające się w podobnych warunkach drogowych. Wynika to z zastosowania systemu rekuperacji, czyli odzysku energii podczas hamowania – w hybrydzie, kiedy kierowca odpuszcza gaz lub lekko naciska hamulec, znaczną część wytracania prędkości przejmuje silnik elektryczny działający w trybie generatora, ładowując baterię trakcyjną. W efekcie klocki i tarcze hamulcowe są odciążone, używane przede wszystkim przy gwałtownym hamowaniu lub w sytuacjach awaryjnych. W praktyce w ruchu miejskim i podczas spokojnej jazdy, tarcze i klocki potrafią wytrzymać dwa razy dłużej niż w porównywalnym aucie benzynowym lub dieslu – często przebiegi rzędu 80-120 tysięcy kilometrów są czymś normalnym, podczas gdy w klasycznym napędzie wymagają wymiany już po 40-60 tysiącach km. Wyjątkiem są sytuacje, w których hybryda eksploatowana jest głównie na autostradzie (mało rekuperacji) lub przy bardzo dynamicznej jeździe – wtedy trwałość tarcz zrównuje się z autami spalinowymi. Nie bez znaczenia pozostaje także regularna konserwacja układu hamulcowego, szczególnie czyszczenie prowadnic, oraz warunki pogodowe – w mieście, gdzie dominuje rekuperacja, tarcze mogą z czasem zarastać korozją, co skraca ich trwałość, jeśli auto jest rzadko używane.