Czy jazda na rezerwie szkodzi silnikowi

0

Jazda na rezerwie to sytuacja, z którą spotkał się niemal każdy kierowca – czasem z powodu pośpiechu, czasem przez nieuwagę, a czasem świadomie, by „wycisnąć” z baku jak najwięcej kilometrów. Choć z pozoru może się wydawać, że skoro samochód wciąż jedzie, to nic złego się nie dzieje, w rzeczywistości regularne poruszanie się na minimalnym poziomie paliwa niesie ze sobą poważne konsekwencje – zarówno dla silnika, jak i dla całego układu paliwowego. Co tak naprawdę dzieje się w aucie, gdy kontrolka rezerwy paliwa świeci się zbyt długo?

Przede wszystkim warto zrozumieć, że jazda na rezerwie nie szkodzi bezpośrednio samemu silnikowi, ale elementom odpowiedzialnym za jego zasilanie – a więc pompie paliwa, przewodom i wtryskiwaczom. W nowoczesnych samochodach paliwo pełni nie tylko funkcję energetyczną, ale także chłodzącą i smarującą – zwłaszcza w przypadku pompy paliwa, która znajduje się wewnątrz zbiornika. Gdy poziom paliwa jest bardzo niski, pompa nie jest w pełni zanurzona i zaczyna pracować „na sucho” – co powoduje jej przegrzewanie i szybsze zużycie. Im częściej dochodzi do takiej sytuacji, tym większe ryzyko jej awarii.

Kolejnym problemem związanym z jazdą na rezerwie jest zasysanie zanieczyszczeń. Na dnie każdego zbiornika paliwa z czasem gromadzi się osad – drobiny rdzy, piasku, parafiny lub innych zanieczyszczeń obecnych w paliwie. Gdy paliwa jest mało, pompa zaczyna zasysać tę najniższą warstwę cieczy wraz z całym nagromadzonym brudem. Choć filtry paliwa mają za zadanie zatrzymać większość tych zanieczyszczeń, ich nadmiar może prowadzić do ich szybszego zapchania, ograniczenia przepływu paliwa i spadku ciśnienia w układzie, co odbija się na pracy silnika.

W przypadku silników wysokoprężnych zagrożenie jest jeszcze większe. W układach common rail paliwo zasysane z rezerwy może zawierać powietrze, które przedostając się do precyzyjnych elementów wtrysku, powoduje ich zapowietrzenie. To z kolei skutkuje problemami z odpalaniem, nierówną pracą jednostki, a w niektórych przypadkach koniecznością odpowietrzania całego układu, co w nowoczesnych dieslach nie zawsze jest możliwe bez interwencji serwisu.

W samochodach z instalacją gazową, które odpalają się na benzynie, niski poziom paliwa może dodatkowo prowadzić do sytuacji, w której auto nie będzie mogło się uruchomić – bo choć gazu w zbiorniku nie brakuje, to układ startowy potrzebuje benzyny do zimnego rozruchu. Jeśli bak będzie pusty, silnik nie odpali nawet w teoretycznie sprawnym samochodzie.

Warto też pamiętać, że wskaźnik poziomu paliwa nie zawsze jest precyzyjny. W zależności od konstrukcji pływaka, nachylenia terenu czy stylu jazdy, komputer może pokazywać więcej lub mniej paliwa, niż faktycznie znajduje się w zbiorniku. Zbyt długie przeciąganie jazdy „na oparach” może więc zakończyć się unieruchomieniem auta w najmniej oczekiwanym momencie – co bywa szczególnie kłopotliwe zimą, w trasie lub poza zasięgiem stacji paliw.

Podsumowując – jazda na rezerwie nie jest obojętna dla samochodu. Choć nie uszkadza bezpośrednio silnika, przyczynia się do przegrzewania pompy paliwa, zasysania zanieczyszczeń, zapowietrzania układu i szybszego zużycia filtrów. Dodatkowo zwiększa ryzyko awarii i unieruchomienia auta. Dlatego najlepszą praktyką jest tankowanie przy poziomie paliwa wynoszącym około jednej czwartej zbiornika – to granica, która daje margines bezpieczeństwa, chroni podzespoły i pozwala uniknąć stresu związanego z niespodziewanym brakiem paliwa.



ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj