Czy jeszcze umiemy jeździć? Jak elektronika odbiera kierowcom umiejętności

0

Motoryzacja przeżywa rewolucję. Nowoczesne samochody są wyposażone w systemy wspomagające jazdę, które mają zwiększać bezpieczeństwo i komfort. Adaptacyjny tempomat, asystent pasa ruchu, automatyczne hamowanie – wszystko to sprawia, że kierowanie pojazdem staje się coraz łatwiejsze. Ale czy w tym wszystkim nie tracimy czegoś niezwykle istotnego? Czy rozwój technologii sprawia, że jako kierowcy stajemy się coraz gorsi?

Zaufanie do elektroniki – czy to jeszcze jazda, czy już tylko nadzór?

Dzisiejsze samochody są naszpikowane elektroniką. Systemy te przejmują coraz więcej funkcji, do tego stopnia, że w wielu sytuacjach kierowca może pozwolić sobie na chwilową dekoncentrację. Ale czy to dobrze?

Niektórzy kierowcy już teraz nie potrafią prawidłowo zaparkować równolegle bez asystenta parkowania. Coraz rzadziej korzystamy z lusterek, polegając na kamerach. Nie słyszymy dźwięku silnika, bo samochód sam dobiera przełożenie w automatycznej skrzyni biegów. W skrajnych przypadkach niektórzy kierowcy zaczynają traktować samochód jak autonomiczny pojazd, ufając elektronice bardziej niż własnym umiejętnościom.

Co się stanie, gdy system zawiedzie?

Elektronika nie jest nieomylna. Były już przypadki, kiedy systemy hamowania awaryjnego nie rozpoznawały przeszkody, adaptacyjne tempomaty myliły cienienie drogi z realnymi obiektami, a asystenci pasa ruchu zbyt gwałtownie ingerowali w tor jazdy. Co wtedy?

Wielu kierowców, przyzwyczajonych do tego, że systemy „myślą” za nich, w sytuacjach kryzysowych nie potrafi zareagować samodzielnie. Czas reakcji się wydłuża, a brak wypracowanych odruchów może prowadzić do tragicznych konsekwencji. Dawniej kierowcy musieli umieć kontrolować auto w poślizgu, umiejętnie balansować sprzęgłem i przyspieszeniem na śliskiej nawierzchni. Dziś ESP, ABS i inne systemy robią to za nas. Ale co, jeśli w decydującym momencie nie zadziałają?

Czy technologia zabija pasję do jazdy?

Samochody przestały być narzędziem wymagającym umiejętności. Dla wielu kierowców jazda samochodem była kiedyś czymś więcej niż tylko przemieszczaniem się z punktu A do punktu B. Była sztuką, pasją, wyzwaniem. Dziś coraz częściej auto staje się tylko narzędziem transportu, a kierowca – biernym użytkownikiem.

Prawdziwi entuzjaści motoryzacji nadal doceniają analogowe auta, w których to człowiek ma pełną kontrolę. Nie bez powodu rośnie zainteresowanie samochodami klasycznymi i modelami sportowymi bez nadmiaru elektroniki. Prawdziwa przyjemność z jazdy to nie poleganie na systemach wspomagania, ale pełne panowanie nad pojazdem.

Przyszłość – autonomiczne pojazdy i koniec kierowców?

Kierunek jest jasny – samochody stają się coraz bardziej autonomiczne. Wkrótce na drogach pojawią się auta, które praktycznie nie będą potrzebowały kierowcy. Czy to oznacza, że przyszłe pokolenia całkowicie utracą umiejętność prowadzenia samochodu? Być może za kilka dekad zdolność manualnego kierowania pojazdem stanie się rzadkością, czymś równie egzotycznym jak dzisiaj jazda konna.

Ostatecznie to my, jako społeczeństwo, zdecydujemy, czy zależy nam na byciu kierowcami, czy tylko pasażerami własnych samochodów. Technologia może pomagać, ale nie powinna nas całkowicie zastępować. Może warto się zastanowić, zanim oddamy kontrolę nad jazdą w ręce komputerów. Bo co się stanie, gdy pewnego dnia systemy zawiodą, a my już nie będziemy wiedzieli, jak samodzielnie prowadzić?

Tekst: Redakcja
Fot. Stock

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj