Wielu kierowców, szczególnie w okresie letnim, rozważa możliwość samodzielnego nabicia klimatyzacji w swoim aucie. Wydaje się to kuszącą opcją – z jednej strony pozwala zaoszczędzić czas i pieniądze, z drugiej daje satysfakcję z wykonania drobnej naprawy bez udziału mechanika. Zanim jednak sięgniemy po zestaw dostępny w marketach czy internecie, warto dokładnie przyjrzeć się temu, co oznacza taka operacja, jakie niesie ryzyko i jakie są realne ograniczenia prawne i techniczne związane z napełnianiem klimatyzacji samodzielnie.
Współczesne układy klimatyzacji są systemami ciśnieniowymi, które do prawidłowego działania wymagają nie tylko odpowiedniej ilości czynnika chłodniczego, ale również jego dokładnej ilości, właściwego ciśnienia roboczego i obecności odpowiedniego oleju smarującego. Nawet drobne odchylenia od parametrów fabrycznych mogą prowadzić do pogorszenia działania układu, a w skrajnych przypadkach – do uszkodzenia kompresora lub zaworów rozprężnych. Napełnianie układu na własną rękę, bez specjalistycznego sprzętu pomiarowego, zawsze obarczone jest ryzykiem błędu.
Zestawy do samodzielnego napełniania, które można nabyć w internecie lub w sklepach motoryzacyjnych, zawierają zazwyczaj puszkę z czynnikiem chłodniczym, manometr i przewód z końcówką pasującą do zaworu serwisowego. W teorii wystarczy podłączyć zestaw do niskociśnieniowej strony układu i powoli wpuszczać gaz, obserwując wskazania manometru. W praktyce jednak trudno jest uzyskać precyzyjne napełnienie, ponieważ takie urządzenia nie mierzą realnego poziomu czynnika w całym układzie, lecz tylko chwilowe ciśnienie w jednym punkcie. To może prowadzić do przepełnienia lub niedoboru czynnika, a tym samym do gorszej wydajności lub uszkodzenia systemu.
Kolejną kwestią jest rodzaj używanego czynnika. W starszych samochodach stosowano gaz o nazwie R134a, który do niedawna był powszechnie dostępny. W nowych pojazdach obowiązuje jednak nowszy, bardziej ekologiczny czynnik R1234yf, który wymaga specjalistycznych urządzeń i jest droższy. Co ważne, jego napełnianie poza autoryzowanym serwisem często nie jest możliwe, a nieuprawniona ingerencja w układ może skutkować utratą gwarancji lub naruszeniem przepisów dotyczących ochrony środowiska. W Unii Europejskiej obowiązują bowiem ścisłe regulacje związane z emisją gazów cieplarnianych i obsługą układów klimatyzacji.
Samodzielne nabicie klimatyzacji nie pozwala także na wykonanie próżni, czyli odessania resztek wilgoci i powietrza z układu przed napełnieniem. To bardzo ważny etap, który w serwisach wykonuje się przy użyciu specjalnych pomp próżniowych. Pozostawienie wilgoci w systemie może prowadzić do powstawania kwasów, które z czasem niszczą uszczelki, zawory i inne delikatne elementy instalacji. Dlatego każdy profesjonalny serwis klimatyzacji najpierw opróżnia układ, wykonuje próbę szczelności, a dopiero potem napełnia go czynnikiem i olejem o precyzyjnie odmierzonych proporcjach.
Podsumowując, choć technicznie możliwe jest samodzielne nabicie klimatyzacji w samochodzie, nie jest to rozwiązanie zalecane. Brak odpowiedniego sprzętu diagnostycznego, ryzyko przepełnienia, brak możliwości wykonania próżni oraz potencjalne konsekwencje prawne i ekologiczne sprawiają, że taka operacja powinna być pozostawiona specjalistom. Jeśli klimatyzacja przestaje działać poprawnie, znacznie rozsądniej jest odwiedzić serwis dysponujący odpowiednimi narzędziami i doświadczeniem. Dzięki temu zyskujemy pewność, że układ zostanie uzupełniony właściwą ilością czynnika, bez ryzyka uszkodzeń czy nieprawidłowego działania w przyszłości.