Wielu kierowców, stając przed koniecznością wymiany przegubu napędowego, zastanawia się, czy musi sięgnąć po część dokładnie taką samą jak fabryczna, czy może zastosować inny model – teoretycznie pasujący, ale pochodzący z innego źródła, a czasem nawet z innego auta. Na pierwszy rzut oka przeguby o podobnym kształcie i wymiarach wydają się zamienne, zwłaszcza jeśli liczba zębów i średnice są zbliżone. W praktyce jednak zastosowanie przegubu różniącego się od fabrycznego, nawet minimalnie, może nieść za sobą konsekwencje, których nie widać od razu, ale które mogą wpłynąć na trwałość i bezpieczeństwo pojazdu.
Przegub to nie tylko złącze mechaniczne. To element, który musi jednocześnie przenosić moment obrotowy, znosić wibracje, pracować w różnych pozycjach zawieszenia, kompensować zmiany długości półosi i pozwalać na płynny skręt koła. Oznacza to, że jego geometria, twardość materiału, kąt pracy i sposób spasowania są dopasowane do konkretnej konfiguracji zawieszenia, masy auta i układu napędowego. Nawet jeśli uda się zamontować inny przegub, który „wchodzi” w wielowypust i daje się przykręcić do piasty, nie oznacza to jeszcze, że będzie on działał poprawnie.
Zastosowanie przegubu o innych parametrach często skutkuje powstaniem niepożądanych luzów, skróceniem żywotności elementów współpracujących albo nadmiernym naprężeniem półosi przy pracy zawieszenia. Może to prowadzić do niepokojących objawów – pisków, stuków, nierównej pracy napędu lub wibracji, które trudno będzie jednoznacznie zdiagnozować. W przypadku aut z układami kontroli trakcji czy napędem na cztery koła takie odstępstwa mogą zakłócić pracę systemów elektronicznych, jeśli prędkości obrotowe kół nie będą już precyzyjnie zsynchronizowane.
Innym zagrożeniem jest różnica w jakości materiału. Przeguby o podobnych wymiarach mogą być wykonane z innych stopów stali, mieć inny sposób hartowania czy też słabsze zabezpieczenia antykorozyjne. To szczególnie istotne w przegubach zewnętrznych, które pracują pod dużym obciążeniem i muszą znosić znaczne kąty skrętu. Montaż przegubu o zbyt niskiej odporności może doprowadzić do jego szybkiego zużycia – a w skrajnych przypadkach do pęknięcia przy dynamicznym ruszaniu lub na ostrym zakręcie.
Zdarzają się jednak sytuacje, w których dopasowanie innego przegubu jest dopuszczalne i praktykowane – na przykład w autach po tuningu, z wymienionym zawieszeniem, skrzynią biegów lub silnikiem. W takich przypadkach mechanik dobiera przegub nie do katalogowego modelu pojazdu, ale do konkretnej konfiguracji układu napędowego, biorąc pod uwagę długość półosi, kąty pracy, prześwit i inne parametry. Często przeguby są dobierane na podstawie długości wału, liczby zębów i średnicy wielowypustu – a następnie testowane w praktyce. Takie operacje wymagają jednak doświadczenia i precyzyjnych pomiarów, bo każda drobna rozbieżność może wpłynąć na trwałość całego układu.
W samochodach seryjnych, eksploatowanych codziennie, najlepszym rozwiązaniem jest jednak stosowanie przegubów dopasowanych dokładnie do modelu auta, rocznika, wersji silnikowej i rodzaju skrzyni biegów. Tylko wtedy można mieć pewność, że całość będzie działać zgodnie z założeniami producenta – bez luzów, przeciążeń i nieprzewidzianych efektów ubocznych.
Podsumowując – można technicznie zamontować przegub inny niż fabryczny, ale wiąże się to z ryzykiem nieprawidłowego działania układu napędowego, skróconą trwałością lub niekompatybilnością z pozostałymi elementami. W autach użytkowych i seryjnych lepiej trzymać się części zgodnych z katalogiem, natomiast w przypadku projektów niestandardowych dobór przegubu powinien być przemyślany i oparty na wiedzy, pomiarach oraz praktyce mechanicznej.