Z technicznego punktu widzenia wiele współczesnych samochodów z napędem na cztery koła opiera się na konstrukcjach, które pierwotnie powstały jako modele z napędem na jedną oś – najczęściej przednią. W związku z tym pojawia się pytanie, czy możliwe jest trwałe odłączenie tylnej osi w układach AWD i eksploatacja pojazdu wyłącznie w trybie przednionapędowym. Pomysł ten może wydawać się kuszący, zwłaszcza w sytuacji, gdy dojdzie do awarii przekładni tylnego mostu, sprzęgła Haldex, wału napędowego lub dyferencjału, a koszt naprawy okazuje się zbyt wysoki. Jednak mimo że teoretycznie taka ingerencja może wydawać się możliwa, jej praktyczne konsekwencje bywają poważne – zarówno z punktu widzenia technicznego, jak i prawnego.
Najczęstszym przypadkiem rozważanego demontażu tylnej osi napędowej są auta wyposażone w dołączany napęd na cztery koła, takie jak systemy Haldex, GKN lub podobne. W ich konstrukcji tylna oś jest dołączana poprzez sprzęgło wielopłytkowe, a napęd domyślnie trafia tylko na przód. Teoretycznie więc, po odłączeniu wału napędowego i zdemontowaniu tylnej przekładni, auto może dalej jeździć, wykorzystując tylko przedni napęd. W praktyce jednak nie jest to takie proste. W wielu samochodach układ napędowy jest integralnie powiązany z elektroniką pojazdu. Brak sygnałów z jednostki sterującej sprzęgłem, nieprawidłowy odczyt prędkości tylnej osi lub brak oporu obrotowego na wyjściu skrzyni może skutkować wejściem auta w tryb awaryjny, ograniczeniem mocy lub wyświetlaniem błędów na desce rozdzielczej. W niektórych modelach nie będzie możliwe nawet przełączenie skrzyni biegów z trybu parking na jazdę, jeśli komputer wykryje nieprawidłowości w napędzie.
W autach z bardziej zaawansowanymi układami napędu, w których stosuje się stały rozdział momentu poprzez centralny mechanizm różnicowy, demontaż tylnej osi jest praktycznie niemożliwy bez całkowitej przebudowy układu napędowego. Przykładem mogą być klasyczne modele Audi z mechanizmem różnicowym typu Torsen. W takim przypadku przednia i tylna oś są mechanicznie połączone na stałe i usunięcie jednego z elementów skutkuje uszkodzeniem całego układu. Sam dyferencjał wewnątrz skrzyni rozdzielczej nie jest w stanie prawidłowo funkcjonować bez oporu na obu końcach, co prowadzi do niekontrolowanego wzrostu obrotów, hałasu, a nawet zniszczenia elementów mechanicznych. Takie próby kończą się zazwyczaj bardzo kosztowną awarią.
Innym problemem jest zachowanie auta podczas jazdy. Samochód zaprojektowany jako AWD ma nie tylko inny rozkład masy, ale też zmodyfikowaną geometrię zawieszenia, systemy elektroniczne oraz logikę działania kontroli trakcji i stabilizacji toru jazdy. Po odłączeniu tylnej osi może dojść do pogorszenia właściwości jezdnych – auto może być bardziej podsterowne, mniej stabilne podczas gwałtownego hamowania lub przyczepność może być nierównomierna przy dynamicznej jeździe. W ekstremalnych sytuacjach może to doprowadzić do niekontrolowanego uślizgu kół, ponieważ układy ESP i ABS nie będą działać zgodnie z założeniami producenta.
Równie istotną kwestią jest legalność takiej modyfikacji. Auto z napędem na cztery koła, wpisanym do dowodu rejestracyjnego jako podstawowa konfiguracja techniczna, po usunięciu elementów układu 4×4 traci swoją homologację w rozumieniu przepisów drogowych. Teoretycznie oznacza to, że auto nie spełnia już warunków dopuszczenia do ruchu, a jego użytkowanie może skutkować problemami przy przeglądzie technicznym, w razie kontroli drogowej lub w przypadku kolizji – gdzie ubezpieczyciel może odmówić wypłaty świadczenia z powodu niezgodności pojazdu ze stanem fabrycznym.
Oczywiście są sytuacje, w których częściowe odłączenie napędu może mieć sens – na przykład tymczasowo, na czas oczekiwania na części lub w aucie wykorzystywanym wyłącznie do jazdy testowej czy w zamkniętych warunkach. Jednak nawet wtedy warto mieć świadomość, że niektóre modele mogą wykazywać nieprzewidywalne zachowanie, a sama jazda może być mniej komfortowa, bardziej nerwowa lub po prostu niestabilna. Dodatkowo nieprawidłowo pracująca skrzynia rozdzielcza lub sterownik napędu może generować błędy, zwiększać zużycie paliwa lub ograniczać osiągi, mimo że teoretycznie silnik i napęd przedni działają bez zarzutu.
Podsumowując, demontaż napędu AWD i jazda wyłącznie na przednią oś to rozwiązanie możliwe technicznie tylko w niektórych przypadkach i zazwyczaj wymaga dodatkowej ingerencji w elektronikę pojazdu. Nawet jeśli auto da się uruchomić i porusza się pozornie normalnie, może to prowadzić do licznych komplikacji – od błędów w sterownikach, przez utratę właściwości jezdnych, aż po problemy prawne i ubezpieczeniowe. Jeżeli celem jest trwałe przekształcenie samochodu z AWD na FWD, należy przeprowadzić pełną konwersję, z odpowiednią dokumentacją i zmianami w dowodzie rejestracyjnym, co wiąże się z kosztami i często jest nieopłacalne. Dlatego w większości przypadków lepszym rozwiązaniem jest naprawa uszkodzonego napędu niż jego całkowite usunięcie.