Choć przeskoczenie rozrządu kojarzy się zazwyczaj z nagłą, dramatyczną awarią silnika, która unieruchamia auto i prowadzi do poważnych uszkodzeń mechanicznych, w rzeczywistości nie zawsze wygląda to tak spektakularnie. Wbrew pozorom, rozrząd może przeskoczyć o ząbek lub dwa w sposób niemal niezauważalny dla kierowcy – przynajmniej na początku. A to oznacza, że przez jakiś czas silnik nadal pracuje, auto jeździ, a użytkownik nie ma świadomości, że fazy rozrządu nie są już prawidłowo zsynchronizowane.
W przypadku niewielkiego przeskoku – zwłaszcza w nowoczesnych jednostkach z hydraulicznymi napinaczami i zaawansowaną elektroniką – objawy mogą być bardzo subtelne. Zazwyczaj należą do nich trudności z uruchomieniem zimnego silnika, lekko nierówna praca na biegu jałowym, delikatny spadek mocy lub momentu obrotowego oraz zwiększone zużycie paliwa. W niektórych przypadkach kierowca może nawet odczuwać, że auto nieco wolniej reaguje na gaz lub że silnik pracuje mniej płynnie w określonym zakresie obrotów – ale nie są to symptomy, które jednoznacznie wskazują na problem z rozrządem.
Często jedynym tropem jest zapalająca się kontrolka silnika i błąd zapisany w pamięci sterownika – zwykle informujący o błędnym położeniu wałka rozrządu względem wału korbowego. Wtedy diagnostyka komputerowa może wskazać na problem z synchronizacją faz, co bywa efektem właśnie przeskoku. W wielu przypadkach to elektronika silnika jako pierwsza zauważa, że coś się rozjechało – zanim jeszcze dojdzie do jakichkolwiek mechanicznych skutków.
W przypadku większego przeskoku objawy stają się już wyraźne – silnik może gasnąć, pracować nierówno, wyraźnie szarpać, a w skrajnych sytuacjach dojść może do kolizji zaworów z tłokami. Wtedy mówimy już o poważnej awarii, której skutkiem może być zniszczenie głowicy, pogięte zawory i kosztowny remont. Ale warto podkreślić, że zanim dojdzie do takiej sytuacji, rozrząd zazwyczaj ostrzega – tylko że kierowca nie zawsze potrafi właściwie odczytać te sygnały.
Szczególnie zdradliwe są przypadki, gdy przeskok rozrządu następuje w aucie z łańcuchem, który przez dłuższy czas się rozciąga i stopniowo traci prawidłowe napięcie. Jeśli napinacz nie radzi sobie z kompensacją luzu, fazy przesuwają się niepostrzeżenie, a kierowca przyzwyczaja się do „nowego” zachowania auta, nie kojarząc tego ze zbliżającą się awarią. Podobnie bywa z paskiem rozrządu, który pod wpływem zużycia rolki lub luzu na pompie wody może na moment poluzować się i przeskoczyć, powodując przesunięcie faz bez natychmiastowej katastrofy.
Dlatego tak ważna jest czujność i regularna kontrola rozrządu – nie tylko w kontekście przebiegu czy wieku, ale także pojawiających się subtelnych sygnałów. Jeśli silnik nagle zaczyna pracować inaczej niż zwykle, jeśli pojawia się nierówna praca, zapłonowe błędy w sterowniku lub trudności przy rozruchu, warto nie bagatelizować sprawy. Bo przeskoczenie rozrządu nie zawsze oznacza od razu katastrofę – ale niemal zawsze oznacza początek poważnego problemu, który w odpowiednim momencie można jeszcze zatrzymać.