Samochody elektryczne już dziś z powodzeniem zastępują tradycyjne auta dostawcze w wielu zastosowaniach, a w perspektywie najbliższych lat mogą stać się dominującym wyborem w logistyce miejskiej i regionalnej. Zmiany te napędzane są nie tylko postępem technologicznym, ale też rosnącą presją regulacyjną, oczekiwaniami klientów oraz potrzebą ograniczenia emisji zanieczyszczeń w miastach. Elektryczne dostawczaki nie są już eksperymentem – to pełnoprawna część flot w wielu firmach kurierskich, handlowych i usługowych.
Największą zaletą elektrycznych pojazdów dostawczych w zastosowaniach miejskich jest brak emisji spalin. Dzięki temu mogą one bez przeszkód poruszać się po strefach niskiej emisji, które w wielu miastach Europy i świata stają się coraz bardziej restrykcyjne. Pojazdy te nie emitują również hałasu, co ma ogromne znaczenie przy dostawach porannych, nocnych czy w strefach zamieszkania. Ciche poruszanie się i brak wibracji przekładają się również na komfort pracy kierowcy.
Kolejnym argumentem za wyborem elektrycznych aut dostawczych są niższe koszty eksploatacji. Brak silnika spalinowego oznacza mniej części do serwisowania, mniejszą awaryjność i brak konieczności wymiany oleju, filtrów czy elementów układu wydechowego. Energia elektryczna, szczególnie przy ładowaniu w bazie firmy w godzinach nocnych, kosztuje znacznie mniej niż olej napędowy, co ma ogromne znaczenie przy dużym przebiegu floty. W wielu przypadkach elektryczne auta dostawcze mogą zwrócić się już po kilku latach intensywnej eksploatacji.
Współczesne modele, takie jak Ford E-Transit, Mercedes eSprinter, Volkswagen ID. Buzz Cargo, Renault Kangoo E-Tech czy Maxus eDeliver, oferują zasięgi od około dwustu do czterystu kilometrów, co w zupełności wystarcza na dzienne trasy większości firm transportowych, kurierskich czy serwisowych działających w obrębie jednego miasta lub aglomeracji. W razie potrzeby możliwe jest szybkie doładowanie w ciągu dnia lub wymiana pojazdu, co często już uwzględniają firmy zarządzające flotami.
Dużym atutem elektrycznych dostawczaków jest też ich dostosowanie do nowoczesnych systemów zarządzania flotą. Wiele z nich oferuje wbudowane rozwiązania telematyczne, zdalny monitoring, aktualizacje oprogramowania oraz integrację z aplikacjami logistycznymi, co pozwala optymalizować trasy, czas ładowania i zarządzanie ładunkiem. Producenci coraz częściej oferują również pojazdy w wersjach chłodniczych, skrzyniowych czy z zabudową specjalistyczną – co sprawia, że EV stają się elastyczne w zastosowaniach.
Oczywiście istnieją również pewne ograniczenia. Największym z nich pozostaje zasięg – w przypadku dostaw międzymiastowych lub w transporcie cięższym (np. powyżej trzech i pół tony) pojazdy elektryczne wymagają większych baterii, lepiej rozwiniętej infrastruktury ładowania i dłuższego czasu postoju. W przypadku transportu długodystansowego elektryczne dostawczaki nie zawsze są jeszcze w stanie skutecznie konkurować z dieslem. Dlatego dziś EV są najlepszym wyborem przede wszystkim tam, gdzie dzienne przebiegi są przewidywalne i stosunkowo krótkie.
Rozwiązaniem tych problemów w przyszłości będzie dalszy rozwój technologii akumulatorów, budowa stacji szybkiego ładowania dedykowanych pojazdom użytkowym, a także pojawienie się nowych klas aut – np. elektrycznych ciężarówek z platformą do ładowania megawatowego. W miarę jak rośnie dostępność takich rozwiązań, zakres zastosowań aut elektrycznych w transporcie będzie się dynamicznie poszerzał.
Podsumowując – samochody elektryczne z powodzeniem mogą zastępować tradycyjne auta dostawcze w logistyce miejskiej, transporcie lokalnym i wszędzie tam, gdzie zasięg nie przekracza możliwości dzisiejszych baterii. Są ciche, tanie w eksploatacji, ekologiczne i coraz bardziej funkcjonalne. Choć wciąż istnieją pewne ograniczenia techniczne, wszystko wskazuje na to, że już w najbliższych latach EV staną się dominującym wyborem w segmencie lekkiego transportu dostawczego.