Samochody elektryczne są w wielu aspektach tańsze w utrzymaniu niż ich odpowiedniki z silnikiem spalinowym. Choć ich cena zakupu bywa wyższa, to w codziennej eksploatacji generują znacznie niższe koszty – zarówno jeśli chodzi o „tankowanie”, jak i serwis. Różnice te stają się szczególnie widoczne przy dłuższym okresie użytkowania i regularnej jeździe. Analiza kosztów utrzymania samochodu elektrycznego obejmuje kilka głównych kategorii: energię, serwis i części, podatki i opłaty, ubezpieczenie oraz wartość rezydualną.
Największą oszczędność użytkownik auta elektrycznego zauważa w kosztach „paliwa”. Prąd, zwłaszcza ładowany w domu z taryfy nocnej, jest kilkukrotnie tańszy niż benzyna czy olej napędowy. Przejechanie stu kilometrów samochodem elektrycznym kosztuje od ośmiu do dwudziestu złotych w zależności od miejsca ładowania i zużycia energii. Dla porównania, ta sama trasa autem benzynowym przy średnim spalaniu to koszt rzędu czterdziestu do sześćdziesięciu złotych. Różnice te mogą rosnąć wraz ze wzrostem przebiegów – kierowcy flotowi czy dojeżdżający codziennie do pracy szybko zauważają wymierne oszczędności.
Serwisowanie samochodu elektrycznego jest mniej kosztowne przede wszystkim dlatego, że taki pojazd ma znacznie mniej części ruchomych. Nie ma w nim układu wydechowego, sprzęgła, skrzyni biegów, świec zapłonowych, turbosprężarki czy filtra cząstek stałych. W konsekwencji lista regularnych wymian i potencjalnych usterek jest krótsza. Przeglądy ograniczają się głównie do kontroli zawieszenia, hamulców, oprogramowania oraz filtrów kabinowych. Ponadto, dzięki rekuperacji, układ hamulcowy zużywa się wolniej. Statystycznie koszty serwisowe w aucie elektrycznym mogą być niższe nawet o trzydzieści do pięćdziesięciu procent w porównaniu do klasycznego samochodu.
Samochody elektryczne korzystają także z ulg podatkowych i preferencyjnych opłat. W Polsce są zwolnione z akcyzy przy zakupie, w wielu miastach mogą korzystać z darmowego parkowania, buspasów oraz stref z ograniczonym ruchem. W niektórych krajach europejskich oferowane są dodatkowe dopłaty do zakupu lub ulgi w podatku drogowym. Te wszystkie elementy łącznie tworzą zauważalne oszczędności w całym okresie posiadania pojazdu.
W zakresie ubezpieczenia różnice bywają niejednoznaczne. Część firm ubezpieczeniowych traktuje auta elektryczne jako droższe do naprawy, głównie ze względu na wysoką wartość baterii i mniejszą dostępność części zamiennych. Jednak rosnąca popularność EV i rozwój sieci autoryzowanych serwisów sprawiają, że stawki ubezpieczenia zaczynają się zrównywać z pojazdami spalinowymi. Użytkownicy, którzy rzadko korzystają z ubezpieczenia AC lub wybierają pakiety oparte na rzeczywistym użytkowaniu, często płacą porównywalne lub niższe składki.
Kwestia wartości rezydualnej, czyli ceny odsprzedaży auta, jeszcze kilka lat temu była niekorzystna dla samochodów elektrycznych. Obawy o żywotność baterii i niepewność co do rozwoju technologii wpływały na szybką utratę wartości. Dziś sytuacja się zmienia – nowoczesne akumulatory okazują się trwałe, a rynek wtórny EV dynamicznie rośnie. W miarę wzrostu zaufania do technologii i poprawy infrastruktury ładowania, auta elektryczne coraz lepiej trzymają wartość – szczególnie te z większym zasięgiem i renomowanym systemem zarządzania baterią.
Podsumowując – samochody elektryczne są tańsze w utrzymaniu głównie dzięki niższym kosztom ładowania, rzadszemu serwisowi i mniejszej liczbie awarii. Choć zakup może być droższy, to w codziennym użytkowaniu różnica ta stopniowo się niweluje, a przy dużych przebiegach lub korzystaniu z domowej ładowarki – wręcz odwraca na korzyść EV. Dodatkowe ulgi i udogodnienia jeszcze bardziej wzmacniają tę przewagę. W efekcie całkowity koszt posiadania samochodu elektrycznego coraz częściej okazuje się niższy niż w przypadku auta spalinowego, szczególnie przy dłuższym okresie eksploatacji.
