Tempomat adaptacyjny, będący coraz popularniejszą funkcją w nowoczesnych samochodach, znany jest przede wszystkim z automatycznego utrzymywania prędkości i dystansu do pojazdu poprzedzającego dzięki danym z radaru i kamer. Jednak coraz więcej kierowców pyta, czy te systemy potrafią samodzielnie rozpoznawać znaki drogowe, takie jak ograniczenia prędkości, i automatycznie reagować na zmiany. Najnowsze generacje adaptacyjnych tempomatów, określane często jako Predictive Cruise Control lub Intelligent Speed Assist, rzeczywiście potrafią odczytywać znaki drogowe, korzystając z kamer umieszczonych zwykle przy lusterku wstecznym. Algorytmy analizujące obraz identyfikują znaki ograniczenia prędkości, zakazy wyprzedzania, strefy szkoły czy znaki czasowej zmiany organizacji ruchu. Dane te łączone są z informacjami pochodzącymi z map cyfrowych i GPS, pozwalając tempomatowi dynamicznie dostosować prędkość do aktualnych warunków na drodze. Kierowca zazwyczaj ma możliwość wybrania trybu, w którym pojazd automatycznie zwalnia przy wykryciu nowego ograniczenia, sam decydując o akceptacji zmiany bądź pozostawieniu prędkości na dotychczasowym poziomie. W praktyce skuteczność zależy od aktualności map, jakości oznakowania i precyzji ustawienia kamery. Kamerom mogą przeszkadzać także warunki pogodowe, zanieczyszczenia szyb czy zasłonięte znaki. Obecnie za najbardziej zaawansowane systemy rozpoznawania znaków zintegrowane z tempomatem uznaje się rozwiązania montowane np. w Mercedesach (Predictive Powertrain Control), BMW (Active Cruise Control z Traffic Sign Recognition), Volkswagenach (Travel Assist) oraz Teslach (Autopilot z funkcją Traffic Aware Cruise Control). W każdym przypadku użytkownik powinien jednak kontrolować działanie systemu – błędne odczyty lub nieaktualne ograniczenia mogą mieć wpływ na bezpieczeństwo i zgodność z przepisami.