Wielu właścicieli nowych samochodów zastanawia się, czy mogą pozwolić sobie na tuning pojazdu bez ryzyka utraty gwarancji. Chęć poprawy osiągów, zmiany stylistyki lub montażu bardziej efektownych felg często pojawia się już na etapie pierwszych miesięcy użytkowania auta, zwłaszcza gdy auto jest finansowane leasingiem lub kredytem. Kluczowe pytanie brzmi jednak – czy jakakolwiek modyfikacja wykonana w czasie trwania gwarancji może skutkować jej unieważnieniem?
Odpowiedź zależy od zakresu i charakteru modyfikacji, a także polityki danego producenta. W teorii żadna zmiana dokonana poza autoryzowanym serwisem, która nie została zatwierdzona przez producenta, może być podstawą do ograniczenia lub całkowitego cofnięcia gwarancji na poszczególne podzespoły. W praktyce jednak najczęściej spotykanym podejściem jest częściowe unieważnienie gwarancji, czyli ograniczenie jej działania tylko do tych elementów, których tuning dotyczy bezpośrednio lub pośrednio.
Największe ryzyko dotyczy modyfikacji elektronicznych – przede wszystkim chiptuningu. Zmiana mapy silnika, zwiększenie mocy i momentu obrotowego to działania, które od razu zostawiają ślad w sterowniku i mogą być łatwo wykryte przez komputer diagnostyczny w autoryzowanym serwisie. Nawet jeśli właściciel auta przywróci ustawienia fabryczne przed wizytą, wiele nowszych sterowników zapisuje historię zmian, która może zostać odczytana przez techników. W takim przypadku producent ma prawo uznać, że zwiększone obciążenia wpłynęły na pracę jednostki napędowej, turbosprężarki, skrzyni biegów czy układu wydechowego, co skutkuje odmową uznania reklamacji.
Podobnie wygląda sytuacja w przypadku ingerencji w zawieszenie. Montaż gwintu, sprężyn obniżających lub zawieszenia pneumatycznego spoza oferty producenta może prowadzić do wyłączenia gwarancji na amortyzatory, łączniki stabilizatora, przeguby czy układ kierowniczy. Jeśli modyfikacja wpłynie na geometrię kół, przyspieszone zużycie opon lub nierównomierne ścieranie elementów zawieszenia, serwis może odmówić uznania reklamacji.
Zmiany optyczne, takie jak oklejanie auta folią, montaż spoilerów, wymiana felg czy przyciemnianie szyb, są rzadziej podstawą do unieważnienia gwarancji, o ile nie wpłynęły na funkcjonowanie innych podzespołów. W praktyce jednak nawet te pozornie niewinne przeróbki mogą być analizowane przez serwis – przykładowo, niehomologowane oświetlenie LED może skutkować odrzuceniem gwarancji na układ elektryczny, a zbyt duże felgi mogą wpłynąć na zużycie łożysk czy prowadnic hamulcowych.
Ciekawym przypadkiem są modyfikacje wykonane w autoryzowanym serwisie producenta, jeśli dana marka oferuje tuningowe części i usługi w ramach swojej sieci dealerskiej. Niektórzy producenci, jak BMW, Mercedes czy Volkswagen, oferują pakiety sportowe i zwiększenia mocy w ramach programu fabrycznego, które nie naruszają gwarancji. W takich przypadkach tuning jest w pełni legalny i nie powoduje żadnych formalnych konsekwencji dla właściciela.
Podsumowując – tuning może unieważnić gwarancję auta, ale zwykle dotyczy to tylko konkretnych podzespołów, które zostały zmodyfikowane lub mogły zostać pośrednio uszkodzone przez ingerencję. Właściciel nowego pojazdu powinien każdorazowo rozważyć, czy efekt wizualny lub przyrost mocy wart jest potencjalnych problemów z uznaniem gwarancji. W przypadku bardziej kosztownych i złożonych modyfikacji warto wcześniej skonsultować się z autoryzowanym serwisem lub rzeczoznawcą, by uniknąć przykrych niespodzianek.