W świecie tuningu felgi stalowe są często kojarzone z rozwiązaniami tymczasowymi, budżetowymi lub całkowicie niepasującymi do idei wizualnego dopracowania auta. Tymczasem wielu kierowców zadaje sobie pytanie, czy po wykonaniu modyfikacji zawieszenia, układu hamulcowego, dolotu czy układu wydechowego, można – a nawet warto – pozostać przy felgach stalowych. Choć pozornie może się to wydawać sprzeczne z duchem tuningu, to w praktyce odpowiedź nie jest jednoznaczna i zależy od kilku ważnych czynników.
Felgi stalowe mają szereg zalet użytkowych, które mogą przemawiać za ich stosowaniem nawet w zmodyfikowanych pojazdach. Przede wszystkim są one znacznie bardziej odporne na uszkodzenia mechaniczne, co sprawdza się w codziennej eksploatacji na drogach niskiej jakości, a także w zimowych warunkach, gdzie sól i piach powodują przyspieszoną korozję felg aluminiowych. Stalowa felga lepiej znosi kontakt z krawężnikiem, a w razie deformacji można ją często naprawić, podczas gdy aluminiowa wymaga najczęściej wymiany.
Kierowcy, którzy wykonali tuning mechaniczny, ale używają auta codziennie i nie chcą narażać drogich felg aluminiowych na zużycie czy uszkodzenia, często decydują się na felgi stalowe w okresie zimowym lub na co dzień, zostawiając felgi aluminiowe na okazje lub zloty. Taka praktyka jest całkowicie uzasadniona i może być rozsądna z punktu widzenia ekonomii oraz praktyczności. Tuning nie musi oznaczać nieustannego eksponowania wszystkich elementów auta – zwłaszcza jeśli chodzi o eksploatację w trudnych warunkach drogowych.
Z drugiej strony, w projektach opartych na stylu stance czy showcar, gdzie estetyka i dopracowanie detali odgrywają kluczową rolę, felgi stalowe wypadają blado. Ich wygląd, masa i ograniczone możliwości personalizacji sprawiają, że rzadko są pierwszym wyborem. Jednak również tutaj pojawiają się wyjątki. W niektórych projektach, inspirowanych stylem rat look, sleeper czy street beater, felga stalowa celowo zostaje wyeksponowana, a czasem nawet przerobiona – lakierowana, polerowana lub osadzana z customowym deklem. W takich przypadkach stalowa felga staje się elementem stylizacji, a nie tylko tanim rozwiązaniem technicznym.
Z perspektywy technicznej, istotne jest również to, że felgi stalowe mają zwykle mniejsze szerokości i gorsze parametry pod względem sztywności bocznej, co może ograniczać możliwości wykorzystania pełni potencjału zmodyfikowanego zawieszenia czy układu hamulcowego. Przy większych zaciskach hamulcowych może się okazać, że stalowa felga po prostu nie pasuje lub ogranicza przepływ powietrza potrzebny do chłodzenia tarcz. W takim przypadku zastosowanie felg aluminiowych o odpowiedniej konstrukcji jest wręcz konieczne.
Pod względem masy felgi stalowe są też cięższe, co zwiększa masę nieresorowaną auta. To przekłada się na nieco gorszą dynamikę, wolniejszą reakcję zawieszenia i mniej precyzyjne prowadzenie. Choć w codziennej jeździe może to być niezauważalne, w sportowej eksploatacji, zwłaszcza na torze, różnice te mają znaczenie. Dlatego w autach budowanych z myślą o osiągach felgi aluminiowe pozostają preferowanym rozwiązaniem.
Podsumowując, jazda na felgach stalowych po tuningu jest możliwa i może mieć uzasadnienie w określonych warunkach – zwłaszcza zimą, w codziennej eksploatacji lub w projektach utrzymanych w alternatywnych stylach. Jednak przy bardziej zaawansowanych modyfikacjach technicznych oraz w projektach nastawionych na estetykę, lekkie i dopracowane felgi aluminiowe zazwyczaj oferują lepsze właściwości jezdne, większą kompatybilność z tuningowanymi podzespołami oraz większy potencjał wizualny. Wybór zależy od przeznaczenia auta, gustu właściciela i warunków eksploatacji.