Czy warto usuwać ogranicznik prędkości w aucie

Usuwanie ogranicznika prędkości to temat często poruszany przez właścicieli używanych samochodów oraz entuzjastów tuningu. Z technicznego punktu widzenia, wyłączenie fabrycznego speed limitera (np. 180 km/h, 250 km/h) poprzez modyfikację w sterowniku ECU jest możliwe niemal w każdej marce, jednak decyzja ta niesie daleko idące konsekwencje. Najważniejszym powodem istnienia ograniczników w autach jest bezpieczeństwo i dostosowanie parametrów samochodu do prawnych i konstrukcyjnych granic wytrzymałości – zniesienie limitu grozi większym obciążeniem silnika, napędu, opon, hamulców czy zawieszenia, a w razie wypadku trudniej udowodnić winę. Usunięcie ogranicznika w leasingowanych lub flotowych samochodach zazwyczaj oznacza utratę gwarancji, możliwość wycofania polisy AC i odmowy wypłaty odszkodowania. W niektórych krajach jazda autem po wyłączeniu limitera jest niezgodna z homologacją pojazdu. Usunięcie ogranicznika rzeczywiście pozwala osiągać wyższe prędkości, ale w praktyce rzadko jest to potrzebne w codziennej eksploatacji – limity drogowe niemal wszędzie uniemożliwiają legalne wykorzystanie pełnego potencjału auta. Co więcej, zniesienie limitu nie poprawia odczuwalnie komfortu czy elastyczności w trasie. Wyjątkiem mogą być sytuacje, gdy samochód przeznaczony jest do motorsportu, wyścigów torowych lub świadomej modyfikacji z pełną dokumentacją i odpowiedzialnością. Dla zdecydowanej większości kierowców warto pozostawić ogranicznik prędkości aktywny – to inwestycja w bezpieczeństwo, trwałość układu napędowego i święty spokój podczas codziennej jazdy.