Daewoo Nexia Sport GT

0

Daewoo Nexia Sport GT to jedno z najbardziej enigmatycznych i niedocenianych wcieleń popularnego kompaktu z końca lat 90., który – choć wciąż kojarzony głównie z tanim środkiem transportu – miał także swoje bardziej zadziorne oblicze. W czasach, gdy rynek motoryzacyjny w Polsce i Europie Wschodniej dopiero raczkował po transformacji, Daewoo próbowało sił z czymś, co można by nazwać namiastką sportowego sedana klasy kompakt. Tak powstała wersja Sport GT – auto, które miało dostarczyć odrobinę emocji w codziennej jeździe, bez rujnowania portfela.

Nexia bazowała na Oplu Kadetcie E, co już na starcie dawało jej solidne fundamenty – zwłaszcza pod względem mechaniki. Koreańczycy przejęli licencję od General Motors i zaczęli własną produkcję, najpierw w Korei, potem także w krajach takich jak Polska, Rumunia czy Uzbekistan. Model był dostępny w różnych wersjach nadwoziowych, ale Sport GT opierała się głównie na wersji sedan – z pełnym pakietem stylizacyjnym i nieco zmienionym charakterem.

Pod maską Sport GT montowano czterocylindrowy silnik o pojemności 1.5 litra z wielopunktowym wtryskiem, który w wersji 16-zaworowej rozwijał około 90 koni mechanicznych. Owszem, nie była to moc pozwalająca na bicie rekordów przyspieszenia, ale dzięki niskiej masie (ok. 1 000 kg) i krótkim przełożeniom skrzyni biegów, Nexia GT potrafiła być zaskakująco żwawa w mieście. Przyspieszenie do setki zajmowało około 11 sekund, a elastyczność w średnim zakresie obrotów była całkiem przyzwoita. Co ważne – silnik ten był prosty, niezawodny i wyjątkowo odporny na trudne warunki eksploatacji.

Największe różnice względem wersji cywilnych dotyczyły jednak stylizacji. Nexia Sport GT wyróżniała się agresywniejszymi zderzakami, progami, dokładkami, tylnym spoilerem, nakładkami na reflektory, często przyciemnionymi szybami oraz specjalnymi felgami (zazwyczaj stalowymi z dekoracyjnymi kapslami w stylu sportowym). W niektórych wersjach oferowano także naklejki GT, czerwone przeszycia tapicerki i sportowe akcenty na desce rozdzielczej. Były to detale, które miały nadać autu charakteru i wyróżnić je na tle zwykłych egzemplarzy – i faktycznie, na tle ulicznych białych sedanów w podstawowych wersjach, GT wyglądała jak wersja z innej ligi.

W zawieszeniu zastosowano delikatnie utwardzone sprężyny i inne nastawy amortyzatorów, co poprawiało stabilność w zakrętach, choć nie czyniło z Nexii GT auta torowego. Układ kierowniczy był typowy dla epoki – dość bezpośredni, ale pozbawiony wspomagania w podstawowych wersjach, co nadawało mu surowości. Hamulce, choć proste (tarcze z przodu, bębny z tyłu), radziły sobie dobrze z masą auta i jego osiągami.

Wnętrze Nexii Sport GT było minimalistyczne, ale z widocznymi próbami „usportowienia” – sportowa kierownica, czerwone akcenty, wskaźniki z innym tłem, kubełkowe fotele o lepszym trzymaniu bocznym, a niekiedy nawet specjalne dywaniki z logotypem wersji. Nie było tu luksusu, ale też nie było udawania – to był prosty, lekki i lekko zadziorny sedan dla tych, którzy chcieli czegoś więcej niż transportu z punktu A do B.

Dziś Daewoo Nexia Sport GT to motoryzacyjna ciekawostka, znikająca już z ulic i z rynku wtórnego. Większość egzemplarzy została wyeksploatowana do granic możliwości, część przerobiono lub „upiększono” na własną rękę. Oryginalne sztuki, z pełnym pakietem i zachowanymi detalami GT, to coraz rzadszy widok, a jednocześnie coś, co zaczyna mieć wartość kolekcjonerską – nie tyle przez osiągi, co przez kulturowe znaczenie.

Bo Nexia GT to nie był samochód dla elity. To był sport dla każdego – z dostępem do części w każdym warsztacie, z prostą mechaniką i z duchem lat 90., w których tuning i personalizacja nie były jeszcze domeną komputerów i aplikacji, tylko garażowych dłoni i pasji. I za to ten model zasługuje dziś na miejsce w pamięci fanów motoryzacji z dawnych lat.



ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj