Danny Sullivan – mistrz kontrolowanego poślizgu i symbol złotej ery CART

Danny Sullivan zapisał się w historii wyścigów nie tylko dzięki talentowi i zwycięstwom, ale przede wszystkim za sprawą jednego manewru, który przeszedł do legendy. Urodził się w marcu tysiąc dziewięćset pięćdziesiątego roku w stanie Kentucky. Choć jego droga do motorsportu nie była oczywista, pasja do samochodów i rywalizacji zaprowadziła go z południa Stanów Zjednoczonych aż do Wielkiej Brytanii, gdzie rozpoczął profesjonalną karierę w wyścigach jednomiejscowych.

W drugiej połowie lat siedemdziesiątych i na początku osiemdziesiątych zdobywał doświadczenie na torach Europy i Ameryki, w tym zaliczając epizod w Formule Jeden. Jednak to powrót do Stanów Zjednoczonych i starty w serii CART przyniosły mu największą sławę. W zespole Penske szybko udowodnił, że potrafi nie tylko jeździć szybko, ale też zachować chłodną głowę w najbardziej dramatycznych momentach. Jego nazwisko na stałe wpisało się do historii podczas wyścigu Indianapolis pięćset w roku tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym piątym.

W tamtym legendarnym wyścigu, prowadząc bolid w barwach Marlboro Team Penske, podczas próby wyprzedzania Mario Andrettiego, Sullivan wpadł w poślizg i obrócił się o trzysta sześćdziesiąt stopni przy pełnej prędkości. Wydawało się, że to koniec. A jednak nie tylko opanował samochód i uniknął kontaktu z barierą, ale też powrócił na tor i… wygrał wyścig. Ten manewr, nazwany później „The Spin and Win”, stał się symbolem opanowania, refleksu i wyścigowej odwagi. Był to moment, który zdefiniował jego karierę.

Sullivan wygrał wiele wyścigów w serii CART, a jego styl jazdy łączył agresję z elegancją. Zawsze dbał o kontakt z fanami i media, dzięki czemu był jednym z bardziej rozpoznawalnych kierowców dekady. Po zakończeniu kariery zaangażował się w komentowanie wyścigów, działalność charytatywną i edukacyjną, a także doradzanie młodym zawodnikom. Choć nie zdobył wielu tytułów mistrzowskich, pozostawił po sobie ogromne dziedzictwo emocji, pasji i niezapomnianych chwil.

Dla fanów motorsportu Danny Sullivan pozostaje twarzą czasów, gdy seria CART przeżywała swój złoty wiek – pełen wielkich nazwisk, nieprzewidywalnych wyścigów i spektakularnych historii. Jego opanowanie i talent sprawiły, że nawet pojedynczy obrót stał się ikoną.