Spadek mocy w samochodach hybrydowych odczuwalny podczas jazdy na zimnym silniku to efekt zaawansowanych zabezpieczeń układu napędowego i strategii programowych sterownika silnika (ECU) oraz systemu hybrydowego. Głównym powodem jest ochrona silnika spalinowego, który bez osiągnięcia odpowiedniej temperatury roboczej nie jest w stanie pracować efektywnie i bezpiecznie dla podzespołów. W momencie rozruchu na zimno silnik hybrydowy ogranicza możliwości korzystania z napędu elektrycznego i redukuje chwilową moc maksymalną – praca silnika spalinowego jest priorytetowa, nawet wtedy, gdy akumulator trakcyjny jest naładowany. Sterownik celowo ogranicza moc/obciążenie pracy silnika spalinowego, by szybciej go dogrzać i zminimalizować zużycie części wrażliwych na zimny start (pierścienie tłokowe, panewki, zawory). Równocześnie, większość modeli ogranicza moc silnika MG2 (elektrycznego), by nie dopuścić do gwałtownych zmian temperatury w akumulatorze i zabezpieczyć elektronikę przed skokami prądu oraz przyspieszonym zużyciem baterii. Objawia się to mniejszą dynamiką podczas ruszania, płynniejszym rozwijaniem mocy i mniejszą podatnością na „kickdown” (nagłe przyspieszenia). Dodatkowo, w trybie rozgrzewania często ograniczone są także funkcje komfortu, jak moc klimatyzacji czy ogrzewania siedzeń, by szybko podnieść temperaturę płynu chłodzącego i skrócić czas pracy w niekorzystnych warunkach. Po kilku minutach jazdy, kiedy silnik osiągnie optymalną temperaturę, algorytm powraca do pełnej dostępności mocy i standardowych strategii rozdziału pracy między silnik spalinowy a elektryczny. Takie rozwiązanie znacząco wydłuża żywotność całego układu napędowego, obniża ryzyko powstania nadmiernego zużycia mechanicznego oraz optymalizuje emisję spalin tuż po rozruchu. W praktyce jedyne, co trzeba zrobić, to pozwolić silnikowi spokojnie się rozgrzać, nie forsować auta zaraz po starcie i zadbać o regularny serwis.