Zdarza się, że kierowcy zauważają pewną osobliwość w działaniu układu klimatyzacji – chłodne powietrze pojawia się tylko podczas jazdy, a na postoju nawiew przestaje przynosić ulgę lub wręcz zaczyna wydmuchiwać powietrze o temperaturze zbliżonej do otoczenia. Choć z pozoru może to wyglądać na poważną usterkę, najczęściej mamy do czynienia z konsekwencją działania fizyki, konstrukcji układu chłodzenia oraz charakterystyki pracy sprężarki i wentylatorów. Zrozumienie mechanizmów stojących za tym zjawiskiem pozwala lepiej ocenić, czy mamy do czynienia z normalnym zachowaniem układu, czy jednak z początkiem problemu wymagającego interwencji.
Kiedy samochód porusza się z określoną prędkością, przepływ powietrza przez chłodnicę klimatyzacji, czyli skraplacz, jest naturalnie wspomagany przez pęd powietrza. Dzięki temu ciepło oddawane przez czynnik chłodniczy może być skutecznie odprowadzane, co pozwala układowi pracować z pełną wydajnością. W momencie, gdy auto stoi, jedynym źródłem chłodzenia pozostaje wentylator elektryczny, którego zadaniem jest zasymulowanie przepływu powietrza. Jeśli wentylator działa zbyt słabo, jest zużyty, zabrudzony lub niesprawny, proces schładzania staje się mniej efektywny, a ciśnienie w układzie rośnie. W efekcie sprężarka przestaje pracować lub obniża swoją wydajność, by uniknąć przegrzania.
Innym powodem, dla którego klimatyzacja może działać tylko podczas jazdy, jest obecność czujników ciśnienia i temperatury, które sterują pracą układu. Gdy ciśnienie wzrasta ponad normę, na przykład właśnie przez brak odpowiedniego chłodzenia skraplacza na postoju, system automatycznie odcina sprężarkę, by zapobiec jej uszkodzeniu. Taka sytuacja nie musi oznaczać awarii – może być skutkiem niewielkich zabrudzeń, zapchanej chłodnicy lub zużytego wentylatora, który nie generuje odpowiedniego przepływu powietrza.
Również poziom czynnika chłodniczego w układzie ma duże znaczenie. Jeśli jest go zbyt mało, klimatyzacja może mieć trudności z pracą przy niższych prędkościach obrotowych silnika, które występują właśnie na postoju. Dopiero gdy silnik wchodzi na wyższe obroty, sprężarka zyskuje więcej mocy, co pozwala na zwiększenie ciśnienia i efektywniejszą pracę nawet przy częściowym braku czynnika. To również może tłumaczyć różnice w działaniu klimatyzacji między jazdą a postojem.
Nie bez znaczenia jest też konstrukcja układu klimatyzacji w konkretnym pojeździe. W niektórych modelach producent celowo ogranicza moc chłodzenia przy pracy na biegu jałowym, by zmniejszyć obciążenie silnika i zużycie paliwa. W innych przypadkach może dochodzić do rozłączenia kompresora, gdy napięcie w instalacji spada – co także ma miejsce na postoju, szczególnie w starszych pojazdach z osłabionym alternatorem lub zużytą instalacją elektryczną.
Warto również wspomnieć o banalnym, ale często spotykanym problemie – zanieczyszczeniu parownika. Jeżeli parownik jest pokryty warstwą kurzu, grzybów lub innych zanieczyszczeń, jego zdolność do odbierania ciepła z wnętrza kabiny spada. W czasie jazdy, gdy nawiew pracuje z większą siłą, ten niedobór może zostać częściowo zniwelowany. Natomiast na postoju, gdy obieg powietrza jest mniejszy, efekt schładzania praktycznie zanika. Takie zjawisko może występować nawet przy pełnej sprawności mechanicznej i elektronicznej całego układu.
Podsumowując, sytuacja, w której klimatyzacja działa wyłącznie podczas jazdy, najczęściej wynika z ograniczonej efektywności chłodzenia skraplacza na postoju, problemów z wentylatorem, zbyt niskiego poziomu czynnika chłodniczego, a także naturalnych różnic w pracy układu w zależności od obrotów silnika. Czasami przyczyną może być również konstrukcja układu lub jego częściowe zanieczyszczenie. W każdym przypadku warto skonsultować się z serwisem, szczególnie jeśli problem nasila się lub towarzyszą mu inne objawy, takie jak niepokojące dźwięki, nierównomierna praca nawiewu czy zapach wilgoci.