Parowanie reflektora po wizycie na myjni lub po intensywnych opadach deszczu to zjawisko, które może zaskoczyć wielu kierowców. Choć na pierwszy rzut oka może wydawać się to oznaką awarii, w rzeczywistości jest to stosunkowo powszechny efekt uboczny różnic temperatur oraz wilgotności otoczenia. Wnętrze reflektora to przestrzeń zamknięta, jednak nie hermetyczna. W każdej lampie samochodowej znajdują się bowiem odpowietrzniki – niewielkie otwory lub kanały wentylacyjne, które mają na celu wyrównywanie ciśnienia i odprowadzanie nadmiaru wilgoci. Problem zaczyna się wtedy, gdy ta wilgoć nie ma gdzie uciec albo trafia do wnętrza reflektora w nadmiarze.
Najczęściej do zaparowania dochodzi wtedy, gdy zimny reflektor zostaje nagle poddany działaniu ciepłej pary wodnej, np. podczas mycia ciśnieniowego w gorącej hali lub na bezdotykowej myjni, gdzie woda rozpylana pod ciśnieniem dociera do najmniejszych szczelin obudowy. Jeśli w lampie znajduje się choćby niewielka ilość kurzu, starego uszczelniacza lub brud, który zatrzymuje wodę, wówczas para wodna kondensuje się po wewnętrznej stronie klosza. Efekt to charakterystyczne zaparowanie w postaci mlecznej mgiełki lub kropel osadzających się wewnątrz.
Podobna sytuacja może wystąpić podczas intensywnych opadów deszczu, zwłaszcza gdy auto stoi długo w wilgotnym środowisku. Nawet jeśli reflektor z zewnątrz wygląda na szczelny, jego odpowietrzniki mogą przepuszczać mikroskopijne ilości wilgoci, które przy szybkiej zmianie temperatury skraplają się wewnątrz. Co ważne, delikatne parowanie w dolnej części reflektora, które znika po kilkunastu minutach jazdy, nie jest traktowane jako wada, lecz jako dopuszczalna cecha konstrukcyjna, uwzględniona przez wielu producentów pojazdów.
Problem staje się poważniejszy, gdy zaparowanie nie ustępuje samoistnie, a wręcz nasila się z każdym kolejnym dniem. Wówczas można podejrzewać nieszczelność klosza, uszkodzenie uszczelki dekielka serwisowego lub mikropęknięcie w obudowie po stłuczce, uderzeniu kamieniem lub niewłaściwym montażu. Niekiedy przyczyną jest także źle założona lub nieoryginalna żarówka, która nie przylega odpowiednio do oprawy, tworząc miejsce, przez które wnikają drobinki wody i wilgoci. W niektórych przypadkach parowanie może być skutkiem uszkodzonego układu odpowietrzającego, który zamiast usuwać nadmiar pary – zatrzymuje ją wewnątrz, szczególnie gdy zatka się błotem, kurzem lub owadami.
Kierowcy często pytają, czy taki zaparowany reflektor trzeba od razu wymieniać. Odpowiedź zależy od skali problemu. Jeśli wilgoć pojawia się sporadycznie i szybko znika, nie ma powodów do niepokoju. Natomiast jeśli w środku zbiera się woda, krople nie odparowują, a światło traci na intensywności, warto jak najszybciej zająć się sprawdzeniem przyczyny. Dłuższe ignorowanie tego stanu może doprowadzić do uszkodzenia odbłyśnika, zmatowienia soczewki, a nawet zwarcia w instalacji elektrycznej reflektora.
Aby rozwiązać problem, warto najpierw zdjąć tylny dekielek reflektora i sprawdzić stan uszczelek oraz obecność zabrudzeń przy otworach wentylacyjnych. Często wystarczy przemyć powierzchnię alkoholem izopropylowym, dokładnie oczyścić gniazda żarówek i ponownie zamknąć reflektor z dbałością o szczelność. W przypadku lamp, które były klejone lub regenerowane, możliwe jest, że doszło do nieszczelności na łączeniu klosza z obudową. Wtedy pomocne może być ponowne rozklejenie i sklejenie lampy specjalnym silikonem do reflektorów. Jeśli reflektor nie był modyfikowany, a mimo to regularnie paruje, należy rozważyć jego wymianę na nowy lub używany egzemplarz w dobrym stanie, gdyż nieszczelności strukturalne trudno trwale naprawić.
Podsumowując, parowanie reflektora po myjni lub deszczu wynika z różnicy temperatur i obecności wilgoci wewnątrz obudowy. Może być zjawiskiem naturalnym lub sygnałem pogłębiającej się nieszczelności. Ocena sytuacji zależy od intensywności i czasu utrzymywania się zaparowania. Szybka diagnoza i ewentualne usunięcie źródła wilgoci pozwala uniknąć kosztownych konsekwencji i zapewnia pełną sprawność układu oświetlenia.