Dome S102 to jeden z najbardziej ambitnych i fascynujących projektów w historii japońskiego motorsportu wytrzymałościowego – prototyp klasy LMP1, który miał być narodową dumą i spełnieniem japońskich marzeń o zwycięstwie w 24h Le Mans. Choć nie osiągnął tego celu, pozostawił po sobie dziedzictwo niezwykłej inżynierii, odwagi i czystej pasji, jaką marka Dome – mała, ale niezwykle utalentowana firma z Kioto – wlała w każdy detal swojego samochodu.
S102 zadebiutował w 2008 roku jako następca modelu S101, który wcześniej startował m.in. w Le Mans i FIA Sportscar Championship. Był to jednak nie tylko rozwój poprzednika, ale całkowicie nowa konstrukcja, stworzona zgodnie z ówczesnymi regulacjami LMP1 – z pełnym karbonowym monocoque, ekstremalnie dopracowaną aerodynamiką i zamkniętym nadwoziem typu closed-cockpit, co w tamtym czasie zaczynało dominować w najwyższej klasie prototypów.
Sercem Dome S102 był 5.5-litrowy silnik V10 Judd GV5.5 S2, wolnossąca jednostka, która mimo braku doładowania potrafiła generować ponad 600 koni mechanicznych i kręcić się do ponad 10 000 obr./min. W połączeniu z sekwencyjną sześciobiegową skrzynią i bardzo lekką konstrukcją, S102 oferował niesamowite osiągi – nie tylko na prostych, ale przede wszystkim w szybkich zakrętach, gdzie genialna aerodynamika Dome mogła rozwinąć skrzydła.
Karoseria S102 była dziełem sztuki aerodynamicznej – nisko osadzona, z bardzo wąską kabiną, szerokim nosem, głęboko wyprofilowanym tunelem Venturiego i masywnym tylnym skrzydłem. Wloty powietrza, szczeliny, kanały chłodzenia – wszystko zostało zaprojektowane z zegarmistrzowską precyzją. Nawet najwięksi rywale w padoku Le Mans zwracali uwagę na jakość wykonania i pomysłowość tej konstrukcji – to był bolid, który nie wyglądał jak projekt małej firmy, ale jak dzieło globalnego producenta.
W 2008 roku Dome S102 wystartował w 24h Le Mans jako prywatny wpis zespołu Dome Team, z kierowcami Daisuke Ito, Katsuyuki Hiranaka i Tatsuya Kataoka. Samochód pokazał solidne tempo w kwalifikacjach, plasując się na 8. miejscu ogólnie – przed wieloma fabrycznymi ekipami, co było sensacją. Niestety, w wyścigu zespół zmagał się z problemami technicznymi i nie ukończył rywalizacji. Niemniej sam występ pokazał, że Dome potrafi stworzyć pełnoprawnego rywala dla takich potęg jak Audi czy Peugeot.
Po Le Mans 2008 samochód przeszedł modernizację i powstała wersja S102.5, przystosowana do nowszych regulaminów, m.in. poprzez zmniejszenie rozmiaru tylnego skrzydła i poprawki bezpieczeństwa. Mimo ogromnego potencjału, brak wsparcia fabrycznego i ograniczony budżet sprawiły, że program nie rozwinął się na większą skalę. Niemniej Dome S102 pozostaje symbolem japońskiej inżynierskiej odwagi i perfekcjonizmu w świecie prototypów.
Estetycznie S102 był jednym z najpiękniejszych samochodów LMP1 swojej epoki – smukły, agresywny, z czystością linii i detalami, które zdradzały pasję twórców. To był samochód, który zachwycał nie tylko osiągami, ale też estetyką – czystą, surową, ale z duszą.
Dziś Dome S102 to motorsportowy unikat, który wciąż inspiruje japońskich konstruktorów i fanów wyścigów długodystansowych. To dowód na to, że zdeterminowany zespół z wizją może rzucić wyzwanie gigantom – i choć nie zawsze wygra, to może zapisać się w historii złotymi literami.
Dome S102 to niezrealizowane marzenie o zwycięstwie w Le Mans, ale też manifest – pokazujący, że japońska pasja do perfekcji nie zna granic, nawet w cieniu gigantów.