Edoardo Mortara to kierowca, którego historia idealnie pokazuje, że wytrwałość i wszechstronność mogą prowadzić na szczyt, nawet jeśli droga do niego nie jest oczywista. Urodzony w Genewie, ale wychowany z włoskim temperamentem, Mortara od najmłodszych lat był związany z motorsportem. Jego kariera przebiegała nietypowo – nie przez klasyczne serie juniorskie Formuły Jeden, ale przez świat wyścigów GT i ulicznych batalii, gdzie zdobywał doświadczenie, które później uczyniło go jednym z najlepszych kierowców Formuły E.
Zanim trafił do elektrycznej serii, Mortara stał się legendą toru Makau. Wygrał tam prestiżowy Grand Prix dwukrotnie, co samo w sobie stanowi wyczyn niemal nieosiągalny. Jego zmysł do jazdy po wąskich ulicach, wyczucie balansu auta i umiejętność chłodnej analizy ryzyka sprawiły, że doskonale odnalazł się w realiach Formuły E. Do serii dołączył w barwach Venturi, później przemianowanego na Maserati MSG Racing, i błyskawicznie zyskał uznanie jako kierowca zdyscyplinowany, skuteczny i piekielnie szybki.
Styl jazdy Mortary to kwintesencja taktycznej agresji. Potrafi czekać na moment słabości rywala, a gdy ten się pojawia – uderza z chirurgiczną precyzją. W wielu wyścigach potrafił wykorzystać zawiłości strategii energii, przewidzieć rozwój sytuacji i z zimną krwią przeprowadzać ataki, które dawały mu zwycięstwa lub wysokie lokaty. Jest kierowcą, który nie potrzebuje rozgłosu – jego wyniki mówią same za siebie.
Choć w Formule E zdarzały się mu wzloty i upadki, z każdym sezonem stawał się coraz groźniejszy. Walczył o tytuły mistrzowskie i wielokrotnie udowadniał, że potrafi wygrywać nawet z teoretycznie silniejszymi zespołami. To właśnie jego charakter, pasja i etyka pracy uczyniły go nie tylko liderem swojego zespołu, ale też szanowaną postacią w całej stawce.
Edoardo Mortara nie jest medialną gwiazdą, ale w świecie wyścigów jest uważany za jednego z najlepszych specjalistów od ulicznych zmagań. Jego dziedzictwo budowane jest powoli, ale solidnie – niczym architekt, który zamiast błysku fajerwerków, woli trwałość konstrukcji. I właśnie za to kochają go fani motorsportu.