Włoska motoryzacja od zawsze łączyła w sobie zmysłowy design z emocjami za kierownicą. Ale kiedy w latach dziewięćdziesiątych to właśnie Fiat – marka kojarzona głównie z miejskimi modelami – zaprezentował jedno z najbardziej odważnych i nietuzinkowych coupe swojej epoki, wielu fanów czterech kółek przetarło oczy ze zdumienia. Fiat Coupe 20V Turbo Plus to esencja włoskiego charakteru: piękna forma, rasowy dźwięk i osiągi, które nawet dziś potrafią zawstydzić niejeden sportowy samochód. To nie był zwykły Fiat. To był Fiat z ambicjami – i z pazurem.
Design, który nie uznaje kompromisów
Już sam wygląd Fiata Coupe wzbudzał emocje. Za jego projekt odpowiadał Chris Bangle – ten sam, który później zasłynął z kontrowersyjnych kształtów BMW. Charakterystyczne, ostro cięte linie, wystające przetłoczenia nad kołami, „poprzecinane” maską przetłoczenia nad reflektorami i oryginalne tylne światła sprawiały, że Coupe nie dało się pomylić z żadnym innym autem. To auto wyglądało, jakby powstało na kartkach szkicownika artysty, a nie w biurze projektowym dużej marki.
Wnętrze także nie pozostawiało złudzeń co do aspiracji tego auta. Wersje Turbo Plus wyróżniały się sportowymi fotelami Recaro, aluminiowymi nakładkami na pedały, czerwonymi przeszyciami tapicerki i deską rozdzielczą w kolorze nadwozia, która przecinała kokpit niczym linia horyzontu. Styl był surowy, sportowy, ale jednocześnie bardzo włoski – z lekko nonszalanckim rozmieszczeniem przycisków i przełączników, które wymagały przyzwyczajenia, ale miały swój niepowtarzalny klimat.
Serce z temperamentem – 20V Turbo
Najbardziej pożądana wersja Coupe to bez wątpienia 20V Turbo Plus – topowa odmiana napędzana pięciocylindrowym, rzędowym silnikiem o pojemności dwóch litrów, wyposażonym w turbosprężarkę Garrett i intercooler. Jednostka generowała dwieście dwadzieścia dni koni mechanicznych, a moment obrotowy o wartości trzysta dziesięć niutonometrów trafiał na przednie koła za pośrednictwem sześciobiegowej, manualnej skrzyni biegów.
Coupe 20V Turbo Plus potrafiło rozpędzić się do setki w mniej niż sześć sekund, a prędkość maksymalna sięgała dwieście pięćdziesięciu kilometrów na godzinę. To były wartości, które stawiały je w jednym szeregu z Porsche Boxsterem, BMW M3 E36 czy Nissanem 300ZX. W dodatku charakterystyczne brzmienie pięciu cylindrów, bulgoczące na niskich obrotach i ryczące przy wysokich, czyniło jazdę prawdziwym widowiskiem – również dla ucha.
Turbo Plus – wersja dla purystów
Odmiana Turbo Plus wprowadzona została w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym dziewiątym roku jako najbardziej dopracowana wersja Coupe. Oferowała nie tylko najmocniejszą specyfikację, ale również pakiet sportowych dodatków: wspomniane fotele Recaro, sportowe zawieszenie, czerwone zaciski hamulców Brembo oraz mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu (LSD), który pomagał okiełznać niemałą moc na przedniej osi.
Dzięki poprawkom zawieszenia, Coupe Turbo Plus prowadziło się pewniej i stabilniej niż wcześniejsze odmiany. Nadal wymagało szacunku przy szybkiej jeździe – szczególnie na śliskiej nawierzchni – ale oferowało emocje i precyzję, jakiej próżno było szukać w większości konkurencyjnych modeli z przednim napędem.
Auto dla tych, którzy wiedzą
Fiat Coupe 20V Turbo Plus to samochód, który nigdy nie miał być dla każdego. Jego agresywna stylistyka, surowy charakter i wymagający silnik sprawiały, że najlepiej odnajdywał się w rękach kierowców świadomych jego możliwości. Nie był to typowy „samochód marzeń z plakatu”, ale dla wielu fanów motoryzacji był czymś znacznie cenniejszym – ukrytym klejnotem, który zaskakiwał osiągami i stylem.
Choć nie dorobił się oficjalnej wersji z napędem na cztery koła, a jego sportowe aspiracje nigdy nie zostały przekute w poważny program rajdowy, to i tak zdobył serca tysięcy kierowców, którzy cenili w nim autentyczność i niepowtarzalność.
Dziś – status ikony
Fiat Coupe 20V Turbo Plus staje się dziś coraz bardziej pożądanym klasykiem. Egzemplarze w dobrym stanie, z oryginalnym lakierem i zadbanym wnętrzem, osiągają ceny, które jeszcze kilka lat temu były nie do pomyślenia. To nie tylko dowód na to, że auto dojrzewa jak dobre wino, ale też znak, że rynek kolekcjonerski zaczyna doceniać nietuzinkowe konstrukcje z przełomu wieków.
Fiat Coupe był ostatnim Fiatem z takim rozmachem i osobowością. Był deklaracją – że nawet marka kojarzona z praktycznością potrafi stworzyć coś emocjonalnego, odważnego i na wskroś włoskiego. A w wersji 20V Turbo Plus udowodnił, że nie trzeba mieć znaczka Ferrari, żeby poczuć prawdziwy smak prędkości i pasji.