Fiat Seicento to samochód, który w swojej seryjnej wersji raczej nie budzi większych emocji. Jednak w rękach pasjonata może stać się prawdziwą rakietą na kołach. Tak było w przypadku Mariusza, który postanowił w pełni odmienić swój egzemplarz z 1999 roku. Początkowo auto miało służyć do codziennych dojazdów do pracy, ale szybko stało się projektem tuningowym, który przeszedł szereg modyfikacji, czyniących go jednym z najbardziej zaawansowanych Seicento na polskiej scenie tuningowej.
Pierwszym krokiem było wzmocnienie jednostki napędowej. Początkowo pod maską pojawił się silnik 1.2 75 KM z Fiata Palio, który oferował już niezłe osiągi w lekkim nadwoziu. Jednak marzeniem Mariusza zawsze było doładowanie, dlatego ostatecznie zdecydował się na swap na jednostkę 1.4 T-Jet z Fiata 500L. Silnik ten seryjnie generuje 120 KM, ale po szeregu modyfikacji, takich jak turbosprężarka TD04 14T z Volvo, customowy kolektor wydechowy i kompletny układ dolotowy, moc wzrosła do 231 KM i 300 Nm momentu obrotowego. Zmodyfikowano również układ paliwowy, stosując m.in. wtryski z Ferrari 599 oraz pompę Walbro 255 lph. Efektem tych prac było osiągnięcie czasu 0-100 km/h w zaledwie 5,8 sekundy.
Aby przenieść taką moc na przednie koła, konieczne było wzmocnienie układu napędowego. Zastosowano skrzynię C510 z Fiata 500 Abarth wraz z oryginalnym sprzęgłem i dwumasą z tego modelu. Całość została przystosowana do Seicento dzięki specjalnie zaprojektowanym łapom silnika oraz dedykowanym półosiom wykonanym przez firmę Motomax z Torunia. Takie rozwiązanie zapewniło nie tylko lepszą wytrzymałość, ale także możliwość efektywnego przenoszenia mocy na asfalt.
Seicento Mariusza otrzymało również gruntowne zmiany w układzie hamulcowym. Na przedniej osi zagościły 4-tłoczkowe zaciski Brembo z Alfy Romeo 159, współpracujące z tarczami Mikoda o średnicy 281 mm. Z tyłu pojawiły się zaciski z Alfy Romeo 145 oraz tarcze o średnicy 240 mm, co pozwoliło uzyskać znacznie lepszą skuteczność hamowania. Wszystko to połączono z pompą hamulcową z Volkswagena T4 oraz przewodami w stalowym oplocie.
Zawieszenie zostało zaprojektowane z myślą o maksymalnej sztywności i precyzji prowadzenia. Na przedniej osi zastosowano gwintowane zawieszenie MTS Gold, a z tyłu skrócone i utwardzone amortyzatory na zamówienie w połączeniu z poliuretanowymi tulejami oraz dodatkowymi rozpórkami. Dołożono również stabilizator tylny, co jeszcze bardziej poprawiło zachowanie auta w zakrętach.
Zmiany objęły również wygląd nadwozia. Seicento zostało polakierowane w odcień Marrakesh Brown z palety BMW, co nadało mu unikalnego charakteru. Zastosowano zderzaki z wersji Schumacher, a przedni zderzak został dodatkowo przerobiony, aby pomieścić duży intercooler. Całość dopełniają poszerzone błotniki oraz spoiler wykonany w technologii druku 3D. Samochód porusza się na felgach JR11 o szerokości 7 i 8 cali, z oponami Nankang NS2R, co pozwala na skuteczne przeniesienie mocy na nawierzchnię.
Wnętrze również przeszło poważne zmiany. Deska rozdzielcza została flokowana, a boczki drzwi obszyte materiałem w stylu Audi RS z charakterystycznym wzorem rombów. Pasażerowie zajmują miejsca w kubełkowych fotelach wyposażonych w pasy szelkowe, a bezpieczeństwo poprawia pełna, 6-punktowa klatka bezpieczeństwa. Dodatkowo zamontowano zestaw wskaźników AutoGauge monitorujących temperaturę oleju, ciśnienie doładowania i AFR.
Elektronika również została mocno zmodyfikowana. Auto działa na sterowniku Ecumaster DET3, który wkrótce zostanie zastąpiony przez Ecumaster EMU dla jeszcze większej kontroli nad pracą silnika. Układ elektryczny został całkowicie przebudowany – wiązka silnika przeniesiona została do wnętrza, a prędkościomierz działa w oparciu o sygnały z czujników ABS. Zamontowano również elektryczne wspomaganie kierownicy, moduł domykania szyb i centralny zamek.
Seicento Mariusza to projekt, który pokazuje, jak ogromny potencjał drzemie w tym niewielkim aucie. Dzięki dopracowaniu każdego szczegółu i przemyślanym modyfikacjom, auto deklasuje swoją seryjną wersję pod każdym względem – od osiągów, przez prowadzenie, aż po wygląd i komfort jazdy. Jest to samochód, który nie tylko budzi podziw na zlotach, ale również imponuje na drodze. Plany na przyszłość obejmują jeszcze mocniejsze turbo, ostrzejsze wałki rozrządu i potencjalną konwersję na napęd na cztery koła, co sprawi, że projekt stanie się jeszcze bardziej ekstremalny.
Osobom chcącym stworzyć podobny projekt Mariusz radzi, aby nie iść na kompromisy i od razu postawić na mocniejszą jednostkę. Poleca również korzystanie z wysokiej jakości komponentów, szczególnie jeśli chodzi o układ paliwowy i sterowanie silnikiem. Warto też korzystać z pomocy ekspertów – w jego przypadku świetnie sprawdził się tuner Michał Klasa oraz firma FMIC, której komponenty pomogły osiągnąć optymalne osiągi.
Seicento w takiej konfiguracji to już nie tylko miejski maluch, ale prawdziwa bestia, której osiągi mogą zawstydzić wiele znacznie droższych i mocniejszych aut. Mariusz udowodnił, że pasja i determinacja mogą przekształcić zwykłe auto w coś naprawdę wyjątkowego.
Chciałbym również podziękować kolegom z grupy ,,turbo Fiat fire” tj. Zbyszkowi, Konradowi i wielu innym, za pomoc i ciągłe wsparcie .