Flash Tuning Magazin był jednym z mniej znanych, ale zarazem bardzo charakterystycznych magazynów motoryzacyjnych poświęconych scenie tuningu samochodowego. Choć nie zyskał aż tak szerokiej rozpoznawalności jak inne niemieckie tytuły pokroju „Tuning” czy „Auto Tuning”, dla wielu pasjonatów stanowił ważne źródło wiedzy, inspiracji i kontaktu ze środowiskiem. Publikacja ta pojawiała się głównie w Niemczech i skierowana była do miłośników aut modyfikowanych w duchu zarówno mechanicznym, jak i wizualnym.
Głównym wyróżnikiem magazynu było jego mocne osadzenie w klimacie europejskiego tuningu z końca lat dziewięćdziesiątych i początku dwutysięcznych. Na jego łamach często pojawiały się auta marek takich jak Opel, Volkswagen, BMW czy Ford, ale nie brakowało też japońskich klasyków, zwłaszcza tych modyfikowanych według zachodnioeuropejskich standardów. Szczególnie dużą uwagę przywiązywano do indywidualizmu – redakcja nie skupiała się jedynie na najdroższych projektach wystawowych, ale też chętnie prezentowała samochody budowane z pasją w garażu, przez młodych tunerów.
Cechą charakterystyczną magazynu było także prezentowanie projektów o wyrazistym charakterze, w których tuning był traktowany nie tylko jako sposób na poprawę osiągów, ale przede wszystkim jako środek wyrazu. Dużo miejsca poświęcano więc stylizacjom karoserii, dobieraniu felg, zawieszeń i akcentów wnętrza. Jednocześnie redakcja publikowała również informacje techniczne, relacje z imprez tuningowych, zapowiedzi wydarzeń branżowych i wywiady z twórcami projektów, co sprawiało, że magazyn stanowił spójną platformę łączącą różne oblicza tuningu.
Fotografie publikowane w „Flash Tuning Magazin” miały wyrazisty, nierzadko surowy klimat – często były to ujęcia plenerowe z lotnych spotkań lub mniejszych zlotów regionalnych, co nadawało pismu naturalności i bliskości z codziennością czytelnika. Redaktorzy nie bali się pokazywać aut w nietypowym świetle – także tych niedoskonałych, które wciąż były w trakcie budowy lub reprezentowały bardziej kontrowersyjne nurty.
Z czasem, w obliczu transformacji rynku prasowego, „Flash Tuning Magazin” zniknął z kiosków, pozostawiając po sobie ślad głównie w pamięci tych, którzy tuningiem interesowali się jeszcze przed epoką YouTube i Instagrama. Choć nie osiągnął globalnego zasięgu, zapisał się w historii jako głos konkretnych lat i pokolenia pasjonatów, dla których tuning był nie tylko modą, ale stylem życia. Dziś magazyn ten bywa wspominany z nostalgią przez tych, którzy dorastali z papierowymi wydaniami pod pachą i godzinami studiowali każdą stronę w poszukiwaniu inspiracji do własnych projektów.