Ford Escort RS Cosworth to samochód, który dziś uchodzi za jeden z najbardziej kultowych modeli w historii marki – i nie bez powodu. Powstał po to, by wygrywać rajdy, dominować na odcinkach specjalnych i przenieść na drogi publiczne ducha Grupy A. Choć z nazwy był Escortem, pod względem technicznym był zupełnie inną bestią – bliżej mu było do Sierra Cosworth 4×4 niż do kompaktowego auta segmentu C. I to właśnie ta dwoistość – niepozorność sylwetki i rajdowe DNA – uczyniły go jednym z najostrzejszych hot hatchy lat 90.
Zadebiutował w 1992 roku jako homologacyjna wersja rajdówki stworzonej na potrzeby Mistrzostw Świata WRC. Aby wprowadzić nowy model do rajdów, Ford musiał zbudować co najmniej 2 500 sztuk wersji drogowej – ale popyt był tak ogromny, że finalnie powstało ich ponad 7 000. I choć na pierwszy rzut oka przypominał nieco bardziej napompowanego Escorta, wystarczyło spojrzeć na monstrualny tylny spoiler, by zrozumieć, że mamy do czynienia z czymś znacznie poważniejszym.
Pod maską znajdował się dwulitrowy, rzędowy silnik DOHC z turbodoładowaniem, opracowany przez Coswortha – oznaczony jako YBT. Jednostka ta rozwijała oficjalnie 227 koni mechanicznych i 304 Nm momentu obrotowego, ale w rzeczywistości jej potencjał był znacznie większy. Z odpowiednimi modyfikacjami osiągano znacznie ponad 300, 400, a nawet 500 KM, co uczyniło go jednym z ulubionych silników tunerów na całym świecie.
Napęd na wszystkie cztery koła był realizowany poprzez centralny dyferencjał Ferguson oraz mechanizmy różnicowe z przodu i z tyłu. Początkowo 66% momentu trafiało na tylną oś, co dawało Escortowi niezwykle dynamiczne, wręcz nadsterowne prowadzenie – cechę, którą kierowcy rajdowi kochali, ale dla mniej doświadczonych użytkowników mogła być wyzwaniem. W późniejszych latach, w wersjach zmodernizowanych, rozkład momentu poprawiono do bardziej neutralnego, co uczyniło auto stabilniejszym.
W zawieszeniu zastosowano komponenty rodem z Sierra RS Cosworth 4×4, ale Escort miał mniejszy rozstaw osi i sztywniejsze zestrojenie. Efektem była znakomita zwinność i przyczepność – auto było stworzone do szybkiej jazdy po krętych drogach, szutrze i w deszczu. Escort RS Cosworth na odpowiednich oponach i z dobrym kierowcą był w stanie zawstydzić znacznie droższe samochody sportowe.
Z zewnątrz nie sposób go pomylić z żadną inną wersją Escorta. Agresywne zderzaki, poszerzone błotniki, wloty powietrza na masce, specjalne felgi, i wspomniany już dwupoziomowy spoiler z tyłu, który zapewniał realny docisk aerodynamiczny – to wszystko sprawiało, że RS Cosworth wyglądał jak rajdówka z tablicami rejestracyjnymi. Co ciekawe, auto było oferowane z pełnym komfortowym wyposażeniem: klimatyzacją, elektrycznymi szybami, skórzaną tapicerką – dzięki czemu można było jeździć nim na co dzień… jeśli tylko miało się odpowiednie nerwy i portfel na paliwo.
Wnętrze było klasyczne dla Forda z tamtego okresu – funkcjonalne, ale z wyraźnymi sportowymi akcentami. Zegary z czerwonym tłem, sportowe fotele Recaro, trójramienna kierownica, oznaczenia RS – wszystko to tworzyło atmosferę auta, które nie udaje, tylko naprawdę jeździ jak wygląda.
W motorsporcie Escort RS Cosworth zadebiutował w rajdach w sezonie 1993, odnosząc spore sukcesy, choć nie zdominował sceny tak jak Lancia Delta Integrale. Był jednak jednym z najefektowniejszych aut Grupy A – z charakterystycznym dźwiękiem turbiny i ognistymi wydechami podczas zmiany biegów. Dla wielu kierowców był punktem odniesienia, a jego możliwości tuningowe i wytrzymałość uczyniły go jednym z ulubieńców prywatnych zespołów.
Dziś Ford Escort RS Cosworth to pełnoprawny klasyk, który z roku na rok zyskuje na wartości i renomie. Egzemplarze w oryginalnym stanie są coraz trudniejsze do znalezienia, a auta z niskim przebiegiem i kompletną dokumentacją osiągają sześciocyfrowe kwoty na aukcjach. Dla wielu to ostatni prawdziwy Ford RS z epoki analogowej, stworzony bez kompromisów, z myślą o jednym – dawać radość z jazdy, nie tylko podczas weekendowej przejażdżki, ale i na oesie w deszczu, błocie czy śniegu.
To nie był tylko szybki Escort. To był dziki, turbo-napędzany manifest inżynieryjnej pasji, który dziś uchodzi za jeden z najbardziej pożądanych europejskich hot hatchy wszech czasów.