Franck Lagorce – niepokorny talent, który rozwinął skrzydła poza Formułą Jeden

Franck Lagorce to kierowca, który u progu kariery mógł uchodzić za jednego z najbardziej obiecujących francuskich talentów torowych lat dziewięćdziesiątych. Urodzony w L’Haÿ-les-Roses na obrzeżach Paryża, od dzieciństwa zafascynowany prędkością, wszedł do świata wyścigów z pełnym impetem. Jego droga wiodła przez wszystkie szczeble klasycznej kariery torowej – od kartingu przez Formułę Trzy aż po upragniony awans do Formuły Trzy Tysiące i Formuły Jeden. Choć jego przygoda z elitarną serią była krótka, Lagorce udowodnił, że prawdziwa kariera może rozkwitnąć również poza jej granicami.

W sezonie tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym czwartym zdobył wicemistrzostwo Formuły Trzy Tysiące i dzięki temu trafił do zespołu Ligier jako kierowca testowy. Pod koniec sezonu otrzymał nieoczekiwaną szansę startu w dwóch ostatnich Grand Prix Formuły Jeden – w Japonii i Australii. Choć nie zdobył punktów, pokazał się z dobrej strony, ale jak wielu zawodników tamtego okresu, nie był w stanie przebić się do stałego składu ze względu na ograniczoną liczbę miejsc i silną konkurencję. Zabrakło nie talentu, lecz sprzyjających okoliczności.

Po rozstaniu z Formułą Jeden Franck Lagorce z powodzeniem przeniósł się do innych serii wyścigowych, gdzie w pełni rozwinął skrzydła. Startował w wyścigach samochodów turystycznych, GT oraz w słynnym Le Mans, gdzie reprezentował barwy zespołów takich jak Oreca i Chrysler. Był szybki, doświadczony i wszechstronny. Potrafił odnaleźć się w każdych warunkach – niezależnie od tego, czy prowadził bolid jednomiejscowy, czy potężne GT.

Jego styl jazdy był zawsze agresywny, ale opanowany – idealnie wpisywał się w dynamiczny świat długodystansowych wyścigów. Potrafił utrzymywać wysokie tempo przez długie stinty, był bezbłędny w nocy i doskonale radził sobie w rywalizacji zespołowej. Współpraca z kolegami z teamu i z inżynierami była jednym z jego atutów, a jego obecność w boksie dodawała zespołowi pewności.

Lagorce dał się również poznać jako komentator i ekspert motorsportowy. Jego analizy wyścigów, zwłaszcza Formuły Jeden, zyskały uznanie widzów dzięki jego spokojowi, technicznej wiedzy i doświadczeniu z toru. Choć nie był gwiazdą z pierwszych stron gazet, jego kariera była dowodem na to, że prawdziwy kierowca potrafi odnaleźć się wszędzie, gdzie liczy się talent i pasja.

Franck Lagorce pozostaje symbolem niedocenionego potencjału, który jednak nigdy nie wygasł – przeciwnie, znalazł swoje miejsce w świecie motorsportu i zapisał się w nim jako profesjonalista najwyższej próby.