Guy Wilks – brytyjski talent, który nie powiedział ostatniego słowa

Guy Wilks to jedno z tych nazwisk, które dla fanów rajdów w Wielkiej Brytanii brzmią znajomo, lecz poza Wyspami często pozostają w cieniu. Urodzony w hrabstwie Durham, Wilks od najmłodszych lat zafascynowany był prędkością i rywalizacją. Jego pierwsze starty w lokalnych rajdach były jak z podręcznika – szybki, pewny siebie, głodny sukcesów. Wkrótce trafił na scenę krajową, gdzie zaczął rywalizować z najlepszymi i szybko stał się jednym z liderów młodego pokolenia.

Jego przełom nastąpił w Intercontinental Rally Challenge, gdzie reprezentując Suzuki, a potem Skodę, udowodnił, że ma nie tylko talent, ale i dojrzałość potrzebną do walki na międzynarodowym poziomie. Wilks nie był kierowcą widowiskowym jak Colin McRae, ani precyzyjnym jak Richard Burns. Był mieszanką agresji i analizy, która sprawiała, że potrafił zarówno atakować, jak i przetrwać. Choć nie zdołał sięgnąć po tytuł, jego regularność i waleczność przyciągnęły uwagę zespołów fabrycznych.

Wilks był także aktywny w brytyjskich mistrzostwach, gdzie dwukrotnie sięgał po tytuł. Zyskał reputację kierowcy, który potrafi wycisnąć maksimum z każdej maszyny – niezależnie od tego, czy prowadził japońską rajdówkę, czy czeską konstrukcję spod znaku Skody. Jego kariera w WRC została niestety zahamowana przez kontuzje i zmiany w strukturach zespołów, które ograniczyły jego możliwości startów.

Dla wielu Guy Wilks pozostaje symbolem niewykorzystanego potencjału – kierowcą, który mógł osiągnąć więcej, gdyby dostał odpowiedni sprzęt i ciągłość startów na najwyższym poziomie. Jednak jego obecność w świecie rajdów nie przeszła bez echa. Angażował się w rozwój młodych talentów, komentował wydarzenia i wciąż pozostawał blisko tego, co kochał – motorsportu.

Choć jego imię nie figuruje w tabelach mistrzów świata, Guy Wilks zasłużył na miejsce w historii brytyjskich rajdów jako zawodnik pełen pasji, waleczności i determinacji, który nigdy nie przestał wierzyć w swoją drogę.