Do niedawna hybyra kojarzyły nam się z Priusem. Tak wiem, każdy ma odruchy wymiotne na samą myśl o tym aucie. Jednak proekologiczni właściciele tych pojazdów szczycą się ich posiadaniem. Twierdzą oni, że przerzucając się na marchewkę i kalafiora ograniczą szkodliwe substancje emitowane do atmosfery. Nie do końca tak jest, ale ten temat zostawmy. Ważniejsze jest fakt pojawiania się kolejnych modeli aut bardziej przyjaznych finansowo dla zwykłych śmiertelników. I choć uważam, że to pierdzące krowy mają większe oddziaływanie na tzw. dziurę ozonową niż pojazdy spalinowe to cieszy fakt szybko rozwijającej się techniki aut hybrydowych i elektrycznych.
Skoda zaprezentowała ostatnio hybrydowy model VISION RS. Jest to przykład tego jak duży krok zrobiła branża motoryzacyjna w projektowaniu aut na alternatywne źródła energii. Pomijając fakt, że w krajach wysokorozwiniętych na porządku dziennym są pojazdy zasilane na różne sposoby i bezszelestnie przemieszczające się po drogach. To warto pamiętać, że nasz kraj będąc daleko w tyle za resztą świata nie uświadczy wielu tych pojazdów na rodzimych drogach pomimo rosnącej sprzedaży.
Popularność marki Skoda w naszym kraju sprawia, że każdy z nas będzie miał szansę zrobić coś na środowiska kupując wspomniany wcześniej model, gdy trafi w wersji produkcyjnej do salonów.
VISION RS będzie zasilany dwoma silnikami – pierwszy z nich to 1.5 TSI generujący moc 150 KM, drugi zaś elektryczny o mocy 102 KM. Współdziałając łącznie zestaw ten dysponuje mocą 245 KM, zapewniając przyspieszenie do „setki” w granicach 7,1 sekundy.
Warto zwrócić uwagę na wygląd zewnętrzny opisanego modelu. Nowoczesne ostre linie, przestronne wnętrze mogą się podobać. Producent postawił na nietuzinkowy projekt, który niczym nie przypomina statku kosmicznego udającego samochód. Udowadniając przy tym, że VISION RS będzie autem „normalnie” wyglądającym z napędem, który tak pokochali zjadacze marchewek.
Tekst: Redakcja