System start-stop, coraz częściej spotykany w nowoczesnych samochodach, został zaprojektowany z myślą o redukcji zużycia paliwa i emisji spalin w ruchu miejskim. Jego poprawne działanie zależy jednak od wielu czynników, w tym od sprawności układu chłodzenia silnika. Wielu kierowców nie zdaje sobie sprawy, że temperatura płynu chłodniczego może decydować o tym, czy system start-stop aktywuje się w trakcie jazdy. Jeśli silnik nie osiągnie odpowiedniego poziomu nagrzania, moduł sterujący uzna warunki za nieoptymalne i nie pozwoli na wyłączenie jednostki napędowej na postoju. Z kolei w sytuacji odwrotnej, gdy silnik przegrzewa się lub układ chłodzenia nie działa prawidłowo, system również zostanie dezaktywowany, aby uniknąć ryzyka uszkodzenia. To oznacza, że zarówno zbyt niska, jak i zbyt wysoka temperatura cieczy chłodzącej wpływa na pracę systemu. Warto dodać, że w nowoczesnych autach zasilanych elektrycznie lub hybrydowych, chłodzenie może być aktywne nawet po wyłączeniu silnika, właśnie po to, aby przygotować jednostkę do ponownego uruchomienia. Jeśli więc układ chłodzenia jest zapowietrzony, zabrudzony lub ma niesprawną pompę, nie tylko może dojść do problemów z temperaturą pracy silnika, ale również do błędów działania systemu start-stop. Nieprawidłowe wskazania z czujnika temperatury mogą zmylić sterownik, który nie odważy się wyłączyć silnika, nawet w idealnych warunkach. Co więcej, ciągła praca wentylatora lub nieregularne załączanie go może wskazywać na przeciążenie obiegu chłodzenia, co również skutkuje dezaktywacją funkcji start-stop. Podsumowując, chłodzenie silnika ma ogromny wpływ na pracę start-stop – nie tylko jako czynnik pośredni przez wpływ na temperaturę, ale jako jeden z kluczowych parametrów branych pod uwagę przez sterownik systemu. Dlatego warto regularnie kontrolować układ chłodzenia, a wszelkie nieprawidłowości eliminować możliwie jak najszybciej, aby nie tylko zapewnić optymalną temperaturę pracy silnika, ale też umożliwić pełne wykorzystanie funkcji oszczędzania paliwa.
