Rozdarcie manżety przegubu to sytuacja, która dla wielu kierowców wydaje się niegroźna, dopóki nie pojawią się stuki, zgrzyty czy inne objawy uszkodzenia przegubu. W rzeczywistości jednak to właśnie nieszczelna lub pęknięta manżeta jest jednym z najgroźniejszych sygnałów zwiastujących rychłą awarię. Czas, przez jaki można jeszcze bezpiecznie poruszać się autem z uszkodzoną osłoną przegubu, jest bardzo ograniczony i zależy od warunków jazdy oraz rodzaju uszkodzenia. W większości przypadków mowa tu nie o tygodniach, lecz o dniach – a niekiedy nawet o pojedynczej trasie.
Manżeta przegubu pełni niezwykle ważną funkcję ochronną – zabezpiecza mechanizm przed zabrudzeniami oraz utrzymuje smar wewnątrz przegubu. To właśnie obecność odpowiedniego smarowania sprawia, że kulki poruszające się wewnątrz przegubu ślizgają się płynnie po bieżniach, bez zużycia i oporów. Gdy manżeta pęka lub się rozrywa, smar zaczyna wydostawać się na zewnątrz, a jego miejsce szybko zajmuje brud, piach i woda z drogi. W efekcie już po kilkunastu kilometrach może dojść do uszkodzenia powierzchni roboczych przegubu, co zapoczątkuje proces jego szybkiego niszczenia.
W teorii, jeżeli pęknięcie manżety zostanie wykryte natychmiast i auto nie było użytkowane w warunkach wysokiego zapylenia lub wilgotności, przegub może przetrwać kilka dni, a nawet tygodni – pod warunkiem, że zostanie szybko naprawiony. W praktyce jednak większość kierowców nie zauważa uszkodzenia od razu. Dopiero tłuste plamy na feldze, hałasy przy skręcie lub kontrola okresowa w warsztacie ujawniają problem. W takim przypadku trudno mówić o bezpiecznym limicie kilometrów, bo nie wiadomo, jak długo przegub pracował już bez smaru.
Sytuacja jest jeszcze bardziej krytyczna, gdy auto porusza się po mokrej lub błotnistej nawierzchni. Cząstki brudu natychmiast dostają się do wnętrza przegubu, działając jak ścierniwo. Nawet jeśli przegub wcześniej był w dobrym stanie, kilkadziesiąt kilometrów jazdy w takich warunkach może doprowadzić do jego całkowitego zniszczenia. Objawy w postaci stukania, szarpania i utraty płynności pracy pojawiają się nagle i oznaczają, że doszło już do nieodwracalnego zużycia.
Czasami kierowcy próbują prowizorycznie zakleić pęknięcie lub owinąć manżetę taśmą, aby dokończyć podróż lub przeczekać kilka dni do wizyty w warsztacie. Tego typu rozwiązania mogą zadziałać awaryjnie, ale są wyłącznie tymczasowe i nie gwarantują pełnej ochrony. Nawet niewielka szczelina pozwala na wydostawanie się smaru i zasysanie zanieczyszczeń. Dlatego każda zauważona usterka manżety powinna skutkować natychmiastową naprawą.
Wymiana manżety jest znacznie tańsza i prostsza niż wymiana całego przegubu. Im szybciej zostanie przeprowadzona, tym większa szansa, że przegub da się jeszcze uratować. W przeciwnym razie konieczne będzie jego demontowanie i wymiana, co wiąże się z wyższymi kosztami i dłuższym czasem unieruchomienia pojazdu.
Podsumowując – z uszkodzoną manżetą można przejechać tylko tyle, ile potrzeba, by bezpiecznie dotrzeć do warsztatu. Każdy kilometr więcej to ryzyko trwałego uszkodzenia przegubu i wzrostu kosztów naprawy.