Łańcuch rozrządu uchodzi za rozwiązanie trwalsze od paska, a w przypadku silników Diesla jego obecność często postrzegana jest jako gwarancja niezawodności przez całe życie jednostki napędowej. Rzeczywistość jest jednak bardziej zniuansowana. O ile pierwsze konstrukcje z łańcuchem – zwłaszcza te z lat 80. i 90. – rzeczywiście potrafiły przejechać nawet pół miliona kilometrów bez ingerencji w rozrząd, to współczesne silniki wysokoprężne zmagają się z zupełnie innymi wyzwaniami. Dlatego odpowiedź na pytanie, jak długo wytrzymuje łańcuch rozrządu w dieslu, zależy od konkretnego modelu silnika, jego konstrukcji, sposobu eksploatacji oraz jakości serwisu.
W klasycznych silnikach Diesla o prostej budowie, z grubym pojedynczym łańcuchem i mechanicznym napinaczem, przebiegi rzędu 300–400 tysięcy kilometrów były czymś normalnym. Przykładem mogą być jednostki Mercedesa czy niektóre stare konstrukcje Volkswagena. Jednak wraz z postępem technologicznym i próbą ograniczania masy oraz tarcia, producenci zaczęli stosować cieńsze, lżejsze łańcuchy, często prowadzone po wielu ślizgach, z hydraulicznymi napinaczami i skomplikowanymi prowadnicami. Taka konstrukcja, choć bardziej cicha i nowoczesna, jest niestety mniej trwała.
We współczesnych silnikach diesla – zwłaszcza w popularnych jednostkach z turbodoładowaniem, wysokim ciśnieniem wtrysku i zaawansowaną elektroniką – trwałość łańcucha rozrządu bywa bardzo różna. Niektóre egzemplarze potrafią wytrzymać 250–300 tysięcy kilometrów bez problemów, ale są też silniki, w których rozciągnięcie łańcucha następuje już po przebiegu poniżej 200 tysięcy. Szczególnie narażone są konstrukcje, w których łańcuch umieszczony jest od strony skrzyni biegów – trudny dostęp sprawia, że jego wymiana jest kosztowna i często odwlekana w czasie, co tylko pogarsza problem.
Wpływ na żywotność ma też jakość oleju silnikowego. W dieslach łańcuch porusza się w kąpieli olejowej, więc jego smarowanie zależy bezpośrednio od stanu i lepkości oleju. Zbyt długie interwały wymiany, jazda na przepracowanym środku smarnym lub zastosowanie niewłaściwego oleju mogą przyspieszyć zużycie ogniw i ślizgów. Wówczas łańcuch zaczyna się wydłużać, napinacz nie jest w stanie skompensować luzów i dochodzi do przeskoku faz rozrządu – a to już oznacza ryzyko poważnej awarii.
Często pierwszym objawem zużycia łańcucha w dieslu jest charakterystyczny metaliczny grzechot dochodzący z okolic rozrządu przy rozruchu zimnego silnika. To sygnał, że napinacz nie radzi sobie już z kompensacją luzu i warto jak najszybciej zdiagnozować stan rozrządu. W wielu modelach możliwa jest inspekcja długości łańcucha lub napięcia poprzez odpowiednie kanały diagnostyczne, a w skrajnych przypadkach – demontaż pokrywy i wizualna ocena prowadnic i napinacza.
Podsumowując – łańcuch rozrządu w dieslu nie jest wieczny. W zależności od konstrukcji silnika, jakości oleju i stylu jazdy jego trwałość może wynosić od około 180 tysięcy do nawet 350 tysięcy kilometrów. Jeśli jednak pojawią się niepokojące dźwięki, falowanie obrotów lub błędy w elektronice, nie warto zwlekać z diagnostyką. Przeskoczenie rozciągniętego łańcucha może zakończyć się kosztownym remontem silnika, który z łatwością przekroczy wartość samochodu. Dlatego regularna kontrola i dbałość o właściwe smarowanie to najlepszy sposób, by uniknąć przedwczesnej awarii.