Jak zachowuje się LPG przy ekstremalnych mrozach

LPG przy ekstremalnych mrozach zachowuje się inaczej niż w normalnych warunkach, ponieważ niskie temperatury silnie wpływają na jego właściwości fizyczne i sposób działania całej instalacji gazowej. Choć nowoczesne układy LPG są przystosowane do pracy zimą, to w bardzo niskich temperaturach – na przykład poniżej minus dwudziestu stopni Celsjusza – mogą pojawić się problemy z uruchamianiem, przełączaniem na gaz i stabilnością pracy silnika. Oto, jak i dlaczego tak się dzieje.

Po pierwsze, LPG (czyli mieszanina propanu i butanu) zmienia ciśnienie parowania w zależności od temperatury. W niskich temperaturach butan praktycznie przestaje parować – w temperaturze około minus dziesięciu stopni Celsjusza jego zdolność do odparowywania gwałtownie spada. Propan radzi sobie lepiej, ale przy bardzo dużych mrozach (np. minus dwadzieścia pięć stopni) nawet on generuje znacznie niższe ciśnienie w zbiorniku. W efekcie może dojść do sytuacji, w której w zbiorniku fizycznie jest jeszcze gaz, ale ciśnienie jest zbyt niskie, by system mógł go zasysać i podać dalej. Auto w takiej sytuacji nie przełączy się na LPG albo zrobi to z dużym opóźnieniem.

Po drugie, czas nagrzewania reduktora znacznie się wydłuża, ponieważ płyn chłodniczy potrzebuje więcej czasu, by osiągnąć temperaturę roboczą. Reduktor musi zostać podgrzany, aby odparować ciekły gaz do postaci lotnej. Jeśli układ chłodzenia jest zapowietrzony, zawiera zbyt mało płynu, albo przewody do reduktora są źle podłączone, czas przełączenia na gaz może być bardzo długi, a w ekstremalnych przypadkach auto w ogóle nie przełączy się w trasie, szczególnie na krótkich odcinkach.

Kolejny problem przy bardzo niskich temperaturach to słabszy rozruch na benzynie, który pośrednio wpływa także na gaz. Jeśli akumulator jest rozładowany, świece są zużyte, a mieszanka startowa niedoskonała, silnik może mieć trudności z uruchomieniem – i nawet jeśli gaz jest sprawny, nie zostanie użyty, ponieważ silnik najpierw zawsze uruchamia się na benzynie. To oznacza, że problemy ze startem zimą nie muszą być winą instalacji, ale odbijają się na czasie przełączenia.

Warto też dodać, że w bardzo niskich temperaturach może dojść do kondensacji wilgoci wewnątrz elementów instalacji, szczególnie jeśli auto było długo nieużywane. Może to prowadzić do zamarzania drobnych ilości wody w przewodach lub elektrozaworach, co skutkuje niemożnością otwarcia dopływu gazu. To rzadkie, ale zdarza się szczególnie w starszych instalacjach lub przy braku regularnych przeglądów.

Nowoczesne instalacje gazowe często mają w sterownikach funkcję opóźnionego przełączenia na gaz przy niskich temperaturach – na przykład dopiero po osiągnięciu wyższej temperatury reduktora niż standardowa. To zabezpieczenie zapobiega sytuacjom, w których gaz byłby podawany zanim jest w pełni odparowany, co mogłoby spowodować dławienie silnika, szarpanie lub nawet jego zgaśnięcie.

Podsumowując – LPG przy ekstremalnych mrozach działa, ale wolniej, mniej efektywnie i wymaga sprawnej instalacji, dobrego stanu technicznego silnika oraz cierpliwości kierowcy. Aby uniknąć problemów, warto dbać o stan układu chłodzenia, utrzymywać odpowiedni poziom płynu, wymienić świece i cewki jeśli są zużyte, a także tankować gaz z pewnych źródeł – najlepiej z większą domieszką propanu, który lepiej sprawdza się zimą. W razie silnych mrozów dobrze mieć w baku zawsze rezerwę benzyny – to ona pozwoli spokojnie ruszyć i poczekać na moment, gdy LPG będzie gotowe do pracy.