Systemy wykrywania pieszych, obecne już w wielu nowoczesnych samochodach, należą do grona zaawansowanych funkcji wspomagających bezpieczeństwo. Wykorzystują one kamery, radary lub czujniki podczerwieni, które analizują przestrzeń przed pojazdem i reagują na pojawienie się człowieka na drodze – czy to przez ostrzeżenie kierowcy, czy poprzez automatyczne hamowanie. Choć może się wydawać, że zawieszenie nie ma z tym nic wspólnego, to w rzeczywistości jego stan techniczny oraz sposób działania mogą mieć istotny wpływ na skuteczność tego typu systemów.
Podstawą poprawnego działania układów wykrywających pieszych jest stabilność zamontowanych czujników. Kamery zwykle znajdują się w górnej części szyby czołowej, radary w zderzaku lub atrapie chłodnicy, a niekiedy także pod obudową reflektorów. Jeśli zawieszenie nie tłumi drgań prawidłowo lub powoduje nadmierne kołysanie nadwozia, obraz z kamery może być rozmyty, a dane z radaru zniekształcone. W rezultacie system może mieć problem z poprawnym rozpoznaniem kształtu postaci, jej kierunku ruchu lub dystansu do pojazdu. Dotyczy to zwłaszcza jazdy po nierównych drogach miejskich, progach zwalniających czy torowiskach, gdzie zawieszenie intensywnie pracuje.
Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy zawieszenie jest niesymetryczne – czyli na przykład jedno koło siedzi wyżej, a drugie niżej, co może być efektem źle napompowanych opon, wybitych amortyzatorów lub zużytych sprężyn. W takim przypadku auto nie tylko się przechyla, ale może też zmieniać faktyczny kąt nachylenia kamery lub radaru względem jezdni. To powoduje, że system wykrywania pieszych nie analizuje poprawnie tego, co znajduje się przed maską – część pola widzenia może zostać pominięta albo obiekty będą rozpoznawane z opóźnieniem.
W samochodach wyposażonych w aktywne lub adaptacyjne zawieszenie, które automatycznie obniża i podnosi pojazd w zależności od prędkości i trybu jazdy, problem jest jeszcze bardziej złożony. W takim przypadku system wykrywania pieszych musi być ściśle zintegrowany z układem zawieszenia i otrzymywać od niego dane o aktualnym prześwicie i kącie pochylenia auta. Jeżeli wystąpi usterka w układzie zawieszenia i pojazd na przykład przód opuści zbyt nisko, to kamera może zostać skierowana zbyt nisko na jezdnię, tracąc z pola widzenia górną część sylwetki pieszego – a to właśnie ona często odpowiada za poprawną klasyfikację obiektu jako człowieka.
Systemy te często działają też w powiązaniu z układem kierowniczym i zawieszeniem, analizując nie tylko samo pojawienie się przeszkody, ale też możliwość jej ominięcia. Gdy zawieszenie ogranicza zakres ruchu kół, wprowadza opóźnienie w reakcjach nadwozia lub nie zapewnia wystarczającej przyczepności, algorytm może uznać, że manewr ominięcia nie jest możliwy i z większym prawdopodobieństwem uruchomi awaryjne hamowanie – nawet w sytuacji, gdy kierowca miałby fizyczną możliwość wykonania skrętu. To oznacza, że stan zawieszenia może wpływać na interpretację sytuacji drogowej przez system.
Nie można też pominąć wpływu zawieszenia na wysokość przedniego pasa nadwozia. W przypadku aut obniżonych lub z mocno zużytym zawieszeniem przedni zderzak znajduje się znacznie niżej niż przewidziano w projekcie. To może wpływać na skuteczność ochrony pieszego w razie potrącenia – zderzenie następuje w innych punktach ciała niż planowano, co w skrajnych przypadkach może utrudnić działanie systemu ratunkowego lub zmienić trajektorię upadku.
Podsumowując – zawieszenie wpływa na funkcję wykrywania pieszych nie bezpośrednio, lecz poprzez sposób, w jaki stabilizuje nadwozie, utrzymuje geometrię pojazdu oraz oddziałuje na położenie i pole widzenia czujników. Jego usterki mogą prowadzić do niedokładności w działaniu systemu, opóźnień w reakcji lub błędnych decyzji algorytmu bezpieczeństwa. Dlatego dbałość o stan zawieszenia nie tylko poprawia komfort i prowadzenie pojazdu, ale również realnie zwiększa skuteczność systemów chroniących pieszych.