Wprowadzenie napędu elektrycznego do masowej produkcji samochodów otworzyło przed projektantami zupełnie nowe możliwości kształtowania wyglądu pojazdów. Brak tradycyjnego silnika spalinowego, skrzyni biegów, wału napędowego i układu wydechowego oznacza, że architektura auta może być budowana od podstaw według innych zasad niż przez ostatnie sto lat. Design samochodów elektrycznych staje się dzięki temu bardziej odważny, nowoczesny i funkcjonalny, a producenci coraz chętniej sięgają po formy, które jeszcze dekadę temu wydawałyby się zbyt futurystyczne lub niepraktyczne.
Jedną z kluczowych zmian jest przesunięcie proporcji nadwozia. Ponieważ silnik elektryczny zajmuje znacznie mniej miejsca niż jego spalinowy odpowiednik, można znacznie skrócić maskę i przesunąć kabinę pasażerską bardziej do przodu. To przekłada się na większą przestrzeń wewnątrz, zwłaszcza dla pasażerów przednich siedzeń. W autach elektrycznych często nie ma też klasycznego tunelu środkowego, co sprawia, że podłoga może być płaska na całej długości wnętrza, a to poprawia komfort i funkcjonalność. Dodatkowo, wiele modeli oferuje tzw. frunk, czyli przedni bagażnik, który pojawił się właśnie dzięki zwolnieniu miejsca po silniku.
Design zewnętrzny również ewoluuje. Auta elektryczne nie potrzebują dużych wlotów powietrza do chłodzenia silnika, dlatego projektanci rezygnują z klasycznych grilli chłodnicy na rzecz gładkich, aerodynamicznych przodów. Linie nadwozia stają się bardziej opływowe i zamknięte, co nie tylko poprawia estetykę, ale także pozwala ograniczyć opory powietrza i zwiększyć zasięg. W wielu przypadkach samochody elektryczne wyróżniają się światłami LED o nietypowych kształtach, panelami nadwozia o futurystycznym wykończeniu czy nawet aktywnymi elementami aerodynamicznymi, które zmieniają pozycję w zależności od prędkości.
Koncepcja tzw. platformy skateboard, czyli płaskiego zestawu akumulatorów zintegrowanego z podwoziem i rozstawionymi na końcach osiami, zrewolucjonizowała podejście do projektowania. Dzięki niej można łatwiej tworzyć różne nadwozia na jednej bazie – od crossoverów, przez hatchbacki, aż po furgony. Takie rozwiązanie sprzyja modularności i pozwala szybciej wprowadzać nowe modele bez konieczności projektowania całej konstrukcji od nowa. Projektanci mają dzięki temu większą swobodę w kształtowaniu sylwetki auta, a jednocześnie mogą zaspokajać różne potrzeby rynku.
Wnętrza samochodów elektrycznych również zmieniają się pod wpływem technologii. Coraz częściej przypominają nowoczesne salony niż klasyczne kabiny kierowcy. W miejsce tradycyjnych zegarów pojawiają się panoramiczne ekrany dotykowe, często rozciągające się przez całą szerokość deski rozdzielczej. Fotele, konsola środkowa i boczki drzwi projektowane są z większym naciskiem na minimalizm, ergonomię i materiały pochodzenia ekologicznego. Dodatkowo, dzięki eliminacji hałasu silnika spalinowego, wnętrze musi być lepiej wyciszone i wykonane z materiałów, które nie rezonują nieprzyjemnymi dźwiękami podczas jazdy.
Zmiany te nie ograniczają się jednak tylko do estetyki i ergonomii – coraz większe znaczenie mają również kwestie identyfikacji wizualnej i odróżnienia się od klasycznych modeli spalinowych. Wiele marek wprowadza osobne linie stylistyczne lub całe submarki poświęcone samochodom elektrycznym. Te pojazdy są świadomie projektowane tak, aby wyglądały nowocześnie i nawiązywały do idei innowacyjności i zrównoważonego rozwoju. Światła dzienne w kształcie litery E, geometryczne przetłoczenia czy wyraziste kolory – wszystko to ma sugerować, że mamy do czynienia z technologią przyszłości.
W rezultacie design samochodów elektrycznych staje się nie tylko środkiem ekspresji, ale też narzędziem komunikacji. Mówi o tym, że auto jest ciche, nowoczesne, przyjazne środowisku i technologicznie zaawansowane. Choć wiele rozwiązań nadal jest na etapie eksperymentów i nie wszystkie z nich znajdą trwałe miejsce na rynku, to już dziś można z całą pewnością powiedzieć, że napęd elektryczny nie tylko zmienia sposób jazdy, ale także fundamentalnie wpływa na to, jak wyglądają i funkcjonują samochody XXI wieku.