Tempomaty adaptacyjne oraz klasyczne ograniczniki prędkości zostały zaprojektowane głównie z myślą o bezpiecznym poruszaniu się po autostradach i drogach o płynności ruchu. W miejskich warunkach ich skuteczność i użyteczność często napotykają poważne ograniczenia. Przede wszystkim, ruch miejski charakteryzuje się dużą zmiennością sytuacji: częste skrzyżowania, światła, przejścia dla pieszych, liczne pojazdy wykonujące nieprzewidywalne manewry, rowerzyści oraz piesi wtargający nagle na jezdnię. Systemy adaptacyjne mogą mieć trudność z odczytem prawidłowego toru jazdy i wykrywaniem właściwego pojazdu, za którym powinny podążać. W praktyce, system czasem „gubi” się, śledząc rowerzystę, motocykl lub niewłaściwy pojazd na sąsiednim pasie, szczególnie na wąskich ulicach lub w korkach. Problematyczne bywa rozpoznawanie sytuacji z gwałtownym zahamowaniem ruchu – tempomat adaptacyjny o wysokiej czułości może niepotrzebnie hamować, by za chwilę gwałtownie przyspieszyć. Częste są także fałszywe alarmy przy pieszych przechodzących blisko krawężnika, kontenerach na śmieci czy innych stałych przeszkodach na poboczu. Ograniczenia dotyczą także rozpoznawania znaków: gęsta sieć nieaktualnych lub zamalowanych oznaczeń potrafi zmylić kamerę czy radary, wywołując nieoczekiwane reakcje systemu. Dodatkowo tempomat adaptacyjny może mieć problemy przy licznych remontach i zmiennych trasach objazdów, gdzie aktualność map cyfrowych bywa niska. Specyficznym ograniczeniem jest także jazda w korku: niskie prędkości i częste zatrzymywanie się potrafi dezaktywować system lub wymusić manualne zaangażowanie kierowcy (naciśniecie pedału gazu, reset). Ostatecznie, tempomaty w mieście wymagają pełnej uwagi operatora i nie mogą być traktowane jako substytut czujności i samodzielnego reagowania na dynamiczne sytuacje.