Jazda z uszkodzonym kompresorem to problem często bagatelizowany przez użytkowników aut z mechanicznym doładowaniem, zwłaszcza w starszych lub tuningowanych modelach. Skutki takiej jazdy są jednak poważne i mogą prowadzić do katastrofalnych awarii całego silnika. Najczęściej pojawiają się usterki łożysk wałka kompresora, pęknięcia obudowy, uszkodzenia sprzęgła napędu lub zerwania paska – każdy z tych przypadków skutkuje utratą szczelności układu, a nawet zasysaniem ciał obcych do dolotu, co grozi uszkodzeniem tłoków czy zaworów. Przede wszystkim, niedomagający kompresor generuje niewłaściwe ciśnienia doładowania – ECU odczytuje błędne wartości, pojawia się tryb awaryjny (limp mode), spadek mocy nawet o 40–60%, lawinowe pogorszenie elastyczności, dławiąca reakcja na gaz i wyraźne szarpania. Wzrasta również emisja spalin, silnik może „czadzić” przez ubogą mieszankę, a w symptomach komputer diagnostyczny pokaże błędy czujników ciśnienia, mieszanki lub napędu wałka. Jeszcze bardziej groźne są efekty uszkodzenia uszczelnień olejowych kompresora – wyciek oleju do dolotu prowadzi do „rozbiegania się“ silnika, gwałtownego wzrostu spalania i zatkania filtrów czy katalizatora. Dźwięk pracy kompresora zmienia się – pojawiają się zgrzyty, stukania, metaliczne szumy, a czasem całkowity brak charakterystycznego świstu. W najgorszym wypadku zerwany pasek grozi uszkodzeniem innych podzespołów napędzanych przez tę samą przekładnię, np. alternatora czy pompy wspomagania. Jazda bez sprawnego kompresora może zakończyć się nie tylko holowaniem, ale też koniecznością przebudowy całej jednostki napędowej, co w klasykach i youngtimerach nierzadko oznacza naprawę przekraczającą wartość auta. Częsta kontrola, szybka reakcja na niepokojące objawy i regularny serwis są jedyną gwarancją długiej i dynamicznej eksploatacji samochodu z kompresorem.