Jean-Luc Thérier – francuski talent, który miał świat u stóp, lecz nie do końca go zdobył

Jean-Luc Thérier był jednym z tych kierowców, którzy potrafili zawładnąć rajdowymi trasami z niebywałą siłą, ale których kariera została brutalnie przerwana przez los. Urodzony we Francji, należał do pierwszego pokolenia kierowców rajdowych, które zaczęło odnosić sukcesy w zorganizowanych strukturach Mistrzostw Świata. Mimo że nie zdobył tytułu oficjalnego mistrza świata, w świadomości wielu kibiców pozostaje kierowcą, który w pełni zasłużył na koronę i który miał wszystko, by stać się jednym z największych w historii.

Swoją karierę rozpoczynał w latach sześćdziesiątych, a jego talent błysnął w momencie, gdy dołączył do zespołu Alpine-Renault. W barwach tej legendarnej francuskiej marki prowadził lekkiego, zwinnego Alpine A110, z którym potrafił dokonywać rzeczy pozornie niemożliwych. W roku tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym trzecim wygrał aż trzy rundy pierwszego sezonu WRC – w Portugalii, Grecji i San Remo – i miał największy wkład w zdobycie przez Alpine tytułu mistrza świata w klasyfikacji producentów. Gdyby wówczas istniała klasyfikacja kierowców, to właśnie on byłby niekwestionowanym mistrzem.

Styl jazdy Thériera był wyjątkowo efektowny. Potrafił jeździć agresywnie, ale z gracją. Słynął z doskonałego czucia auta i niebywałej płynności przejazdu. Uwielbiał trasy asfaltowe, na których mógł pokazać pełnię swoich możliwości, ale również na luźnych nawierzchniach potrafił rywalizować jak równy z równym z największymi rywalami z Włoch, Niemiec czy Skandynawii. Był profesjonalistą, ale miał w sobie coś z artysty – każdy jego przejazd był małym arcydziełem.

Jego kariera została niestety przerwana w dramatycznych okolicznościach. W roku tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym piątym podczas Rajdu Korsyki uległ ciężkiemu wypadkowi, który zakończył jego aktywność sportową. Choć przeżył, już nigdy nie wrócił za kierownicę w profesjonalnym wydaniu. Był to cios nie tylko dla niego samego, ale też dla całego środowiska, które widziało w nim nieoszlifowany diament francuskiego motorsportu.

Jean-Luc Thérier pozostaje symbolem niewykorzystanego potencjału – człowieka, który miał wszystko, by zostać legendą, ale którego historia została nagle przerwana. Mimo to jego wkład w rozwój rajdów we Francji i Europie jest nie do przecenienia. Zainspirował wielu młodych kierowców, a jego nazwisko do dziś wywołuje emocje i szacunek. Był uosobieniem pasji, talentu i czystej radości z jazdy. I choć nie zdążył zdobyć oficjalnego tytułu, to dla wielu pozostanie wiecznym mistrzem.