Jethro Bovingdon to postać, która zbudowała swoją reputację nie przez hałas i show, ale przez absolutną autentyczność i głębokie zrozumienie samochodów. Brytyjski dziennikarz, którego nazwisko może nie być znane każdemu widzowi, ale w środowisku entuzjastów jest synonimem technicznego kunsztu, rzetelności i doskonałej jazdy. Od wielu lat związany z prestiżowymi tytułami takimi jak „Evo”, „Car Magazine” czy „MotorTrend”, Bovingdon zdobył zaufanie fanów jako człowiek, który mówi jak jest – bez przesady, ale z miłością.
Karierę zaczynał od testów samochodów w stylu „Evo” – skupiających się na prowadzeniu, balansie, emocjach za kierownicą. Z czasem zyskał dostęp do coraz bardziej ekstremalnych maszyn, ale nigdy nie zapominał o podstawach: nie chodzi tylko o moc, ale o to, jak auto komunikuje się z kierowcą. Jego styl pisania i mówienia jest precyzyjny, rzeczowy, ale i pełen pasji. Testy Jethro to lekcje prowadzenia – mówi o ustawieniu zawieszenia, o charakterystyce dyferencjału, o tym, jak zachowuje się auto na granicy przyczepności.
Znakiem firmowym Bovingdona jest także jego styl jazdy. Niezależnie od tego, czy testuje hot hatcha, czy McLarena P1, zawsze pokazuje pełnię możliwości auta, często w kontrolowanym poślizgu, ale bez nadmiaru szaleństwa. Z czasem trafił także do programów telewizyjnych i serii internetowych, m.in. „The Grand Tour” i „MotorTrend Head 2 Head”, gdzie jego obecność była gwarantem jakości.
Jethro Bovingdon to jeden z tych dziennikarzy, którzy nigdy nie przegadują – ich treść broni się jakością. Dla wielu jest wzorem tego, jak testować auta z szacunkiem, wiedzą i duszą kierowcy wyścigowego. W czasach clickbaitów i jaskrawej rozrywki, on przypomina, że prawdziwa pasja tkwi w szczególe.
