Joginder Singh to postać wyjątkowa nie tylko ze względu na swoje osiągnięcia, ale także z powodu tła, z jakiego się wywodził. Urodzony w Kenii w rodzinie pochodzenia indyjskiego, w czasach, gdy rajdy samochodowe były zdominowane przez europejskich kierowców i zespoły fabryczne, Singh zdołał nie tylko przebić się do elity, ale też stać się symbolem ducha walki, niezłomności i dumy narodowej. Jego życie i kariera to fascynująca opowieść o człowieku, który dzięki determinacji i umiejętnościom przeszedł drogę od lokalnego kierowcy do międzynarodowej legendy Safari Rally.
Urodził się w pierwszej połowie lat dwudziestych w rodzinie osadników z Pendżabu. Motoryzacją zainteresował się już jako młody chłopak, obserwując pracę ojca w warsztacie samochodowym. Zamiłowanie do mechaniki łączyło się u niego z potrzebą rywalizacji i miłością do afrykańskich bezdroży. W latach pięćdziesiątych rozpoczął starty w lokalnych rajdach, a jego pierwsze próby w legendarnym Safari Rally szybko przyciągnęły uwagę obserwatorów. W czasach, gdy wielu kierowców z Europy traktowało Afrykę jako egzotyczną przygodę, Singh był zawodnikiem, który znał każdy kilometr trasy, każdą rzekę i każdą pułapkę afrykańskiej ziemi.
W roku tysiąc dziewięćset sześćdziesiątym piątym dokonał czegoś, co na zawsze zmieniło jego życie – wygrał Safari Rally za kierownicą Volkswagena Beetle. Był to sukces, który wstrząsnął rajdowym światem, ponieważ dokonał tego bez wsparcia wielkiej fabryki, w samochodzie, który teoretycznie nie miał prawa pokonać znacznie mocniejszych i lepiej przygotowanych rywali. Zyskał przydomek „Flying Sikh”, a jego legenda rosła z każdą kolejną edycją rajdu. Zwyciężał jeszcze dwukrotnie – w roku tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym czwartym oraz dwa lata później, potwierdzając swoją pozycję największego specjalisty od afrykańskich bezdroży.
Styl jazdy Jogindera Singha był niezwykle przemyślany. Wiedział, że kluczem do sukcesu w Safari nie była szybkość, lecz strategia, znajomość terenu i umiejętność oszczędzania auta. Często opisywano go jako kierowcę, który jechał głową, a nie tylko sercem. Potrafił przewidzieć awarie, współpracował z mechanikami i traktował zespół jak rodzinę. Rajd nie był dla niego wyścigiem na czas, lecz grą o przetrwanie – i w tej grze był mistrzem.
Po zakończeniu kariery nie porzucił rajdów. Pozostał aktywny jako mentor, promotor i ambasador motorsportu w Afryce. Jego postać do dziś budzi ogromny szacunek, a nazwisko Singh wymieniane jest jednym tchem obok największych legend Safari Rally. Był nie tylko mistrzem kierownicy, ale też bohaterem dla lokalnej społeczności, dowodem na to, że z afrykańskiego interioru można dotrzeć na szczyt. Dla rajdowego świata Joginder Singh pozostanie zawsze pionierem – człowiekiem, który otworzył drzwi tym, którzy odważyli się marzyć.