Juan Manuel Fangio – mistrz, który uczył, że elegancja to siła

Juan Manuel Fangio to ikona pierwszej epoki Formuły 1 – mistrz czasów, gdy tor był nieprzewidywalny, bolidy nie miały pasów bezpieczeństwa, a kierowca polegał wyłącznie na instynkcie, refleksie i odwadze. Urodził się w 1911 roku w Balcarce w Argentynie, w rodzinie włoskich imigrantów. Jako młody mechanik szybko zaprzyjaźnił się z maszynami, ale jego droga do F1 była długa – zadebiutował w królowej motorsportu dopiero po czterdziestce. Mimo to, jego wpływ na sport był ogromny i natychmiastowy.

W latach pięćdziesiątych Fangio zdominował Formułę 1, zdobywając pięć tytułów mistrza świata z czterema różnymi zespołami: Alfą Romeo, Maserati, Mercedesem i Ferrari. Był nie tylko kierowcą szybszym od innych – był mądrzejszy. Jego styl jazdy był wyważony, spokojny, pełen szacunku dla maszyny i toru. Nie brał niepotrzebnego ryzyka, ale gdy trzeba było, potrafił pojechać na granicy – tak jak podczas legendarnego Grand Prix Niemiec w 1957 roku, gdzie po pit stopie odrobił niemal minutę straty do liderów i wygrał, dając pokaz jazdy, który do dziś uznawany jest za jeden z najlepszych występów w historii F1.

Fangio był też człowiekiem o niezwykłej klasie. Zawsze uprzejmy, dystyngowany, unikający konfliktów. Nie był gwiazdą w dzisiejszym sensie tego słowa – był mistrzem, który prowadził z godnością. Jego dokonania są tym bardziej imponujące, że w czasach, gdy bezpieczeństwo było iluzją, on zachował życie i zdrowie, wygrywając niemal połowę wyścigów, w których startował. W świecie Formuły 1 do dziś nikt nie ma tak wysokiego procentu zwycięstw jak on.

Po zakończeniu kariery pozostał ambasadorem sportu i legendą, której słuchano z uwagą. Zmarł w 1995 roku, ale jego imię pozostało synonimem klasy, techniki i odwagi. Juan Manuel Fangio nie potrzebował szumu mediów ani spektakularnych gestów. Wystarczał mu tor, maszyna i milczenie, które wypełniał mistrzostwem.