Zima to prawdziwe wyzwanie dla cery naczynkowej. Mróz, wiatr, suche powietrze w pomieszczeniach i częste zmiany temperatur powodują, że delikatne naczynka krwionośne stają się jeszcze bardziej widoczne, a skóra reaguje zaczerwienieniem, pieczeniem i uczuciem napięcia. W tym czasie pielęgnacja nie może być przypadkowa – musi być przemyślana, łagodna i nastawiona na ochronę oraz wzmacnianie.
Cera naczynkowa jest z natury wrażliwa i cienka, przez co łatwo ulega podrażnieniom. Zimą bariera ochronna skóry zostaje osłabiona, co jeszcze bardziej uwydatnia jej problemy. Pierwszym krokiem w odpowiedniej pielęgnacji jest delikatne oczyszczanie – bez mydeł, silnych detergentów i szczotek. Najlepiej sprawdzają się mleczka, pianki i żele bez alkoholu, wzbogacone o składniki łagodzące, takie jak alantoina, pantenol czy wyciąg z lukrecji.
Po oczyszczeniu warto sięgnąć po tonik lub hydrolat, który przywróci równowagę pH skóry i przygotuje ją na dalsze etapy pielęgnacji. Dobrze, jeśli zawiera ekstrakty z kasztanowca, arniki lub miłorzębu – roślin znanych z właściwości wzmacniających naczynia krwionośne. Następnie konieczne jest nałożenie kremu nawilżającego, który nie tylko nawodni skórę, ale także utworzy na niej warstwę ochronną przed zimnem i wiatrem.
W okresie zimowym kremy do cery naczynkowej powinny mieć bogatszą konsystencję – lekkie emulsje mogą nie wystarczyć. Dobrze sprawdzają się preparaty z ceramidami, masłem shea, olejami roślinnymi, które pomagają odbudować barierę lipidową. Kluczowe jest też unikanie substancji drażniących – alkoholu, mentolu czy silnych konserwantów.
Niezwykle ważna jest także ochrona przeciwsłoneczna – choć zimą słońce wydaje się mniej intensywne, to promieniowanie UVA wciąż działa i przyczynia się do powstawania trwałych rumieni oraz pogłębiania problemu teleangiektazji. Codzienne stosowanie kremu z filtrem SPF trzydzieści lub pięćdziesiąt to obowiązek, również w mroźne dni.
Warto pamiętać, że cera naczynkowa nie lubi gwałtownych zmian temperatury. Dlatego przed wyjściem na zewnątrz dobrze jest odczekać kilka minut po nałożeniu kremu, by skóra miała czas się przygotować. Z kolei po wejściu do ciepłego pomieszczenia lepiej unikać gorącej herbaty czy kąpieli – one także rozszerzają naczynia i mogą pogłębiać rumień.
Zimą cera naczynkowa potrzebuje spokoju, otulenia i cierpliwości. Nie wymaga intensywnych zabiegów, ale regularnej, przemyślanej troski, która sprawi, że nawet w mroźne dni będzie wyglądała spokojnie, świeżo i zdrowo.