Borelioza zamiast depresji – historia błędnej diagnozy

Borelioza, czyli choroba wywoływana przez bakterie z rodzaju Borrelia przenoszone przez kleszcze, to schorzenie o bardzo zróżnicowanym obrazie klinicznym. Niestety, jej objawy mogą być mylone z wieloma innymi chorobami, w tym z depresją. Historia błędnej diagnozy boreliozy jako depresji nie jest rzadkością – pacjenci przez miesiące, a nawet lata, leczeni są psychiatrycznie, podczas gdy przyczyną ich dolegliwości jest infekcja bakteryjna. Typowe objawy boreliozy to nawracające bóle głowy, stawów, mięśni, przewlekłe zmęczenie, zaburzenia snu, problemy z koncentracją i pamięcią, a także wahania nastroju, lęk, drażliwość czy apatia. Te symptomy, zwłaszcza w przypadku braku charakterystycznego rumienia wędrującego, mogą sugerować depresję lub zaburzenia nerwicowe. Wielu pacjentów trafia do psychiatry, gdzie otrzymuje leki przeciwdepresyjne, które nie przynoszą poprawy. Dopiero pogłębiona diagnostyka – wywiad dotyczący kontaktu z kleszczami, badania serologiczne (ELISA, Western blot) oraz konsultacja z lekarzem chorób zakaźnych – pozwalają postawić właściwe rozpoznanie. Leczenie boreliozy polega na długotrwałej antybiotykoterapii, która w większości przypadków przynosi poprawę stanu zdrowia i ustąpienie objawów „depresyjnych”. Historia błędnej diagnozy boreliozy jako depresji pokazuje, jak ważna jest szeroka diagnostyka w przypadku przewlekłych, niespecyficznych dolegliwości i otwartość lekarzy na różne możliwe przyczyny objawów psychicznych.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj