Asertywność to jedno z tych pojęć, które często pojawiają się w rozmowach o rozwoju osobistym, relacjach czy pracy nad sobą, ale równie często bywa źle rozumiane. Dla jednych asertywność to po prostu umiejętność mówienia „nie”, dla innych – zdolność do walki o swoje. W rzeczywistości to coś znacznie głębszego i subtelniejszego. Być asertywnym znaczy być w kontakcie ze sobą, znać swoje potrzeby i prawa, szanować siebie, ale też innych. To sposób komunikacji, który łączy szczerość z szacunkiem i pozwala budować zdrowe, dojrzałe relacje. A co najważniejsze – to umiejętność, którą można w sobie rozwijać.
Na najbardziej podstawowym poziomie asertywność oznacza zdolność do wyrażania swoich myśli, emocji, potrzeb i opinii w sposób bezpośredni, spokojny i uczciwy, bez naruszania granic drugiego człowieka. Osoba asertywna nie dominuje, ale też nie pozwala sobą manipulować. Nie podporządkowuje się wbrew sobie, ale też nie narzuca swojej woli innym. Potrafi odmówić, jeśli coś przekracza jej granice, ale też potrafi przyjąć odmowę, nie traktując jej jako ataku czy porażki. To balans pomiędzy stanowczością a empatią.
W praktyce bycie asertywnym oznacza umiejętność powiedzenia „nie” bez poczucia winy, proszenia o coś bez lęku przed odrzuceniem, przyjmowania krytyki bez natychmiastowego zamykania się w sobie, wyrażania siebie bez obawy, że zostaniemy uznani za egoistów. To również zdolność do reagowania na ataki czy manipulacje w sposób spokojny i stanowczy, bez agresji i bez uległości. Asertywność nie ma nic wspólnego z byciem chłodnym, szorstkim czy apodyktycznym – przeciwnie, często idzie w parze z dużą wrażliwością i wysoką samoświadomością.
Nauczenie się asertywności to proces, który zaczyna się od uważności na siebie. Trzeba najpierw poznać własne potrzeby, emocje i granice. Czego tak naprawdę chcę? Na co się zgadzam, a na co nie? Co mnie rani, a co wzmacnia? Bez tej wiedzy trudno reagować asertywnie, bo nie wiemy, czego bronimy. Kolejnym krokiem jest zaakceptowanie faktu, że mamy prawo do tych potrzeb i granic – niezależnie od tego, co o nich myślą inni. To może być trudne, zwłaszcza jeśli wychowywaliśmy się w środowisku, które promowało uległość, poświęcanie się, brak własnego zdania.
Asertywność rozwija się również poprzez naukę nowego sposobu komunikacji. Zamiast obwiniania – mówienie o sobie. Zamiast oskarżeń – opisywanie sytuacji i własnych uczuć. Zamiast krzyku – spokojny, ale stanowczy ton. Przykładowo, zamiast powiedzieć: „Zawsze mnie ignorujesz”, osoba asertywna powie: „Czuję się pomijana, kiedy nie odpowiadasz na moje wiadomości. Chciałabym wiedzieć, co się dzieje”. Taka forma wypowiedzi nie atakuje, ale jasno komunikuje granicę i potrzebę.
Bardzo ważnym elementem nauki asertywności jest praca z lękiem przed odrzuceniem. Dla wielu osób odmowa czy postawienie granicy wiąże się z obawą, że zostaną ocenieni jako nieżyczliwi, egoistyczni, zimni. Ten lęk często wynika z wcześniejszych doświadczeń, kiedy byliśmy karani za wyrażanie siebie. Dlatego tak ważne jest, by dać sobie prawo do tego, by nie być idealnym, do tego, by czasem kogoś zawieść, jeśli to oznacza bycie wiernym sobie. Asertywność wymaga odwagi, ale z czasem staje się naturalną postawą.
Nie da się nauczyć asertywności z dnia na dzień. To codzienna praktyka – czasem zaczyna się od drobnych kroków: powiedzenia „nie” na zaproszenie, którego się nie chce przyjąć, wyrażenia swojej opinii w gronie znajomych, obrony swojego czasu czy przestrzeni. Każde takie doświadczenie wzmacnia i buduje zaufanie do siebie. Warto też pamiętać, że nie zawsze wszystko pójdzie idealnie – asertywność to nie perfekcja, ale autentyczność.
Być asertywnym to nie tylko komunikować się lepiej z innymi, ale przede wszystkim żyć w zgodzie ze sobą. To wybór życia, w którym jesteśmy w centrum swojego doświadczenia, bez potrzeby ranienia innych i bez zgody na ranienie siebie. To postawa, która pozwala budować głębsze relacje, bo oparte na szczerości i wzajemnym szacunku. Asertywność to nie maska ani rola – to sposób bycia, który z czasem staje się naszą drugą naturą.