Jeszcze do niedawna kremy z filtrem kojarzyły się głównie z wakacjami, plażą i upałem. Nakładane na ciało, gdy słońce grzało najmocniej, a ich obecność w codziennej pielęgnacji twarzy była traktowana jako fanaberia. Dziś świadomość rośnie – i bardzo słusznie. Ochrona przeciwsłoneczna każdego dnia to nie luksus, lecz konieczność, która chroni nie tylko urodę, ale też zdrowie.
Promieniowanie UV działa cały rok, nie tylko latem i nie tylko w pełnym słońcu. Promienie UVA przenikają przez chmury, szyby okienne, a nawet ubrania. To właśnie one odpowiedzialne są za fotostarzenie – proces powolny, ale nieubłagany, który osłabia włókna kolagenowe, pogłębia zmarszczki, powoduje przebarwienia i przyczynia się do utraty jędrności skóry. UVB, choć mocniejsze, działa bardziej powierzchniowo – powoduje rumień i oparzenia, ale to UVA niszczy skórę w sposób niewidoczny na co dzień.
Stosowanie kremu z filtrem każdego dnia, niezależnie od pogody, to inwestycja w młody wygląd na przyszłość. Chroniąc skórę przed promieniowaniem, spowalniamy procesy starzenia, zapobiegamy przebarwieniom, wzmacniamy barierę ochronną i zmniejszamy ryzyko rozwoju zmian nowotworowych. To także absolutna konieczność przy stosowaniu składników aktywnych, takich jak retinol, kwasy czy witamina C – bez ochrony UV kuracje mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.
Współczesne filtry przeciwsłoneczne nie mają nic wspólnego z ciężkimi, bielącymi kremami sprzed lat. Dziś dostępne są lekkie formuły, matujące, rozświetlające, a nawet kolorowe, które z powodzeniem zastępują podkład. Można więc bez trudu znaleźć produkt, który będzie współgrał z codzienną pielęgnacją i nie sprawi trudności w aplikacji.
Codzienna ochrona przeciwsłoneczna to nie tylko krok w stronę estetyki, ale też troska o skórę jako organ. To właśnie promieniowanie UV jest najczęstszym czynnikiem przyspieszającym starzenie się cery – znacznie bardziej niż geny, dieta czy nawet stres. Regularne stosowanie SPF to najprostsza i najskuteczniejsza metoda profilaktyki – skuteczniejsza niż drogie serum i zabiegi anti-aging.
Nawet jeśli nie wychodzisz z domu – światło dzienne wpadające przez okna, ekran komputera i telefon to czynniki, które również mają wpływ na skórę. Dlatego poranny rytuał powinien zawsze kończyć się nałożeniem kremu z filtrem – dokładnie, na całą twarz, szyję i dekolt. Bo ochrona nie działa punktowo – działa całościowo, wtedy, gdy jest stosowana z regularnością.
Codzienne SPF to nie moda, to rozsądek. I jeśli miałabyś włączyć do swojej pielęgnacji tylko jeden kosmetyk, który naprawdę zmienia wszystko – niech to będzie właśnie krem z filtrem.