Czy peeling codzienny to dobry pomysł? Fakty kontra trendy

0
12

Peeling przez długi czas był traktowany jak zabieg odświętny – wykonywany raz w tygodniu, by odświeżyć cerę, wygładzić ją i przygotować do dalszych etapów pielęgnacji. Dziś coraz częściej pojawiają się trendy, które zachęcają do codziennego złuszczania – lekkimi kwasami, tonikami z AHA lub BHA, delikatnymi peelingami enzymatycznymi. Zwolennicy tego podejścia podkreślają efekty: czysta, gładka, rozjaśniona skóra. Ale czy naprawdę codzienne złuszczanie jest bezpieczne?

Peeling działa przez usuwanie martwych komórek naskórka. Skóra, która jest regularnie oczyszczana z warstwy rogowej, staje się jaśniejsza, bardziej gładka i lepiej wchłania składniki aktywne. Złuszczanie pobudza też mikrokrążenie i stymuluje odnowę komórkową. W teorii brzmi to świetnie – i rzeczywiście, w przypadku niektórych typów cery, np. bardzo tłustej lub trądzikowej, częstsze peelingowanie może dawać dobre efekty.

Problem pojawia się wtedy, gdy złuszczamy za często, za mocno lub bez zrozumienia potrzeb swojej skóry. Bariera hydrolipidowa potrzebuje czasu na regenerację. Jeśli codziennie usuwamy kolejne warstwy naskórka, skóra przestaje się bronić. Pojawia się podrażnienie, przesuszenie, nadwrażliwość. Zamiast świeżej cery – zaczerwieniona, piekąca i pełna mikrouszkodzeń skóra.

Nie każdy peeling nadaje się do częstego stosowania. Kwas glikolowy czy salicylowy, choć skuteczne, stosowane codziennie w zbyt wysokim stężeniu mogą prowadzić do naruszenia bariery ochronnej i pogorszenia stanu cery. Nawet peelingi enzymatyczne, które wydają się łagodne, mają swoje granice – używane zbyt często rozregulowują naturalny cykl odnowy skóry, zamiast go wspierać.

Codzienne peelingowanie bywa też pułapką – im częściej złuszczamy, tym bardziej oczekujemy efektu natychmiastowej gładkości. A skóra zaczyna się buntować – produkuje więcej sebum, reaguje wypryskami, traci elastyczność. Czasem lepiej dać jej chwilę oddechu niż nieustannie ją pobudzać.

Peeling to skuteczne narzędzie – ale jak każde narzędzie, wymaga umiaru. W przypadku większości cer najlepszą strategią pozostaje rytm jeden, maksymalnie dwa razy w tygodniu. Regularność, delikatność i dobór metody do typu skóry to klucz do sukcesu. Bo w pielęgnacji nie chodzi o to, by działać więcej – tylko by działać mądrzej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj