Skóra szyi i dekoltu to często pomijany obszar w codziennej pielęgnacji. Skupiamy się na twarzy, troskliwie nakładając serum, kremy i maseczki, a zaledwie kilka centymetrów niżej… zapominamy. Tymczasem właśnie tam skóra starzeje się szybciej – jest cieńsza, mniej nawilżona, podatna na zmarszczki i utratę jędrności. Czy trzeba kupować osobne kosmetyki do tej strefy, by zadbać o nią skutecznie? Niekoniecznie. Wystarczy kilka prostych zmian w rutynie, by dekolt i szyja wyglądały równie dobrze jak twarz.
Pierwszy krok to po prostu pamięć. Wszystko, co nakładamy na twarz – oczyszczający żel, tonik, serum, krem – możemy bezpiecznie rozprowadzić również na szyi i dekolcie. Te miejsca potrzebują dokładnie tego samego: nawilżenia, odżywienia i ochrony. Nie trzeba inwestować w osobne produkty, jeśli mamy dobrej jakości kosmetyki do twarzy. Ważne tylko, by ich aplikację „przedłużyć” kilka centymetrów niżej.
Drugim elementem pielęgnacji jest delikatność. Szyja i dekolt są bardziej narażone na mechaniczne uszkodzenia – niewłaściwe spanie, ciągłe pochylanie głowy, tarcie ubraniami. Kosmetyki należy wklepywać, nie wcierać. Ruchy powinny być skierowane ku górze, nie ku dołowi – tak, by wspierać napięcie skóry, a nie je osłabiać. Warto też raz w tygodniu poświęcić kilka minut na masaż – dłonią lub specjalnym rollerem – który pobudzi mikrokrążenie i ujędrni kontur.
Szczególną uwagę warto poświęcić ochronie przeciwsłonecznej. Szyja i dekolt często są narażone na słońce, nawet wtedy, gdy twarz jest już dokładnie zabezpieczona SPF. A to właśnie promieniowanie UV najszybciej prowadzi do przebarwień, utraty jędrności i głębokich zmarszczek. Dlatego każdy krem z filtrem, który stosujemy na twarz, powinien również trafić na szyję i dekolt – codziennie, nie tylko w słoneczne dni.
Na koniec – złuszczanie. Skóra na dekolcie bywa grubsza, ale też mniej aktywna niż na twarzy. Delikatne peelingi – enzymatyczne lub bardzo drobnoziarniste – raz na tydzień poprawiają jej koloryt, wygładzają i przygotowują do wchłaniania składników aktywnych. Nie trzeba stosować osobnych produktów – wystarczy to, czego używamy na twarz, by osiągnąć widoczny efekt.
Szyja i dekolt nie potrzebują szczególnego traktowania – potrzebują obecności. Kilka dodatkowych ruchów w codziennej rutynie, kilka centymetrów więcej kremu, chwilę uważności. To wszystko sprawia, że skóra w tej strefie nie tylko wygląda lepiej, ale też wolniej się starzeje – i staje się naturalnym przedłużeniem zadbanej twarzy, a nie jej zapomnianym tłem.