Kolor spalin wydobywających się z rury wydechowej samochodu to cenne źródło informacji o stanie technicznym silnika. Choć lekkie parowanie w chłodne dni jest normalnym zjawiskiem, zmieniony kolor i gęstość dymu mogą być sygnałem poważnych problemów technicznych. Kierowca powinien umieć je rozpoznać, ponieważ szybka reakcja pozwala uniknąć kosztownych napraw. Najczęściej obserwuje się trzy rodzaje nietypowych spalin – biały, niebieski i czarny dym. Białe spaliny pojawiające się stale w trakcie jazdy wskazują na obecność płynu chłodniczego w komorze spalania, co może być wynikiem uszkodzenia uszczelki pod głowicą, pęknięcia bloku lub głowicy cylindra. To awaria wymagająca natychmiastowej interwencji mechanika. Niebieski dym zwykle świadczy o spalaniu oleju – przyczyną są zużyte pierścienie tłokowe, uszczelniacze zaworowe lub turbosprężarka. Jeżeli dodatkowo zauważalny jest szybki spadek poziomu oleju, nie można tego bagatelizować, bo jazda w takim stanie grozi zatarciem jednostki napędowej. Czarne spaliny oznaczają nadmiar paliwa w mieszance – często wynikają z niesprawnych wtryskiwaczy, zabrudzonego filtra powietrza lub uszkodzenia czujników sterujących pracą silnika. W samochodach z silnikiem diesla pojawiający się intensywny czarny dym może wskazywać na problemy z turbosprężarką, układem EGR lub zapchany filtr cząstek stałych DPF. Koszty napraw takich awarii sięgają od kilkuset do kilku tysięcy złotych w zależności od przyczyny. Najczęstszym błędem kierowców jest ignorowanie zmienionego koloru spalin i kontynuowanie jazdy bez diagnozy – w efekcie uszkodzenia się pogłębiają. Regularne serwisowanie układu wydechowego, wymiana filtrów i stosowanie dobrej jakości paliwa to podstawowe środki zapobiegawcze. Zaletą zwrócenia uwagi na kolor dymu jest szybkie wychwycenie awarii, a wadą – konieczność poniesienia kosztów naprawy, które są jednak znacznie niższe niż cena wymiany całego silnika.