Kompresory mechaniczne w amerykańskich autach mają długą i dumną tradycję, obejmującą od muscle carów lat 60., przez potężne pickupy, po współczesne pojazdy typu Camaro, Hellcat i Corvette ZR1. Amerykańskie silniki mają kilka cech czyniących je szczególnie podatnymi na tuning kompresorem: duże pojemności skokowe, niska stopień sprężania w jednostkach wolnossących oraz bardzo solidne, wytrzymałe korbowody i wały. Zalety kompresora w USA to natychmiastowa reakcja na gaz, charakterystyczny dźwięk, prostota konstrukcji i łatwość montażu nawet w starszych modelach. Montowanie kompresora nie wymaga tak szerokiej adaptacji jak w europejskich jednostkach – wiele marek, np. Ford, Dodge, GM, oferuje dedykowane zestawy z fabrycznymi wiązkami, mocowaniami i własnym ECU lub mapami tuningowymi. Na co szczególnie zwrócić uwagę w autach „made in USA”? Przede wszystkim na układ paliwowy – seryjne wtryskiwacze i pompa często wymagają modernizacji pod wyższe ciśnienie i większy przepływ paliwa. Niezbędna bywa również zmiana kół pasowych czy pasków (krótsze, wzmocnione) i poprawa chłodzenia – duże V8 są podatne na przegrzewanie przy agresywnym wystrojeniu. Specyficzne dla amerykańskich kompresorów są zestawy „aftermarket”, które zachowują oryginalny wygląd komory silnika, a opcje plug&play pozwalają na powrót do serii „na żądanie”. Ogromny wybór komponentów, dostępność części i liczba entuzjastów sprawiają, że użytkownicy mogą liczyć na fachową pomoc i wsparcie na forum niemal w każdej sytuacji – to duży plus w porównaniu z bardziej niszowym rynkiem europejskim. Finalnie warto pamiętać, że modyfikowanie amerykańskich aut kompresorem niemal zawsze skutkuje bardzo mocnym, elastycznym i efektownym napędem – ale też zwiększa zużycie paliwa, stawia wymóg regularnego serwisu pasków i łożysk, a także sprawdza się głównie tam, gdzie nie zależy nam na niskiej masie całkowitej pojazdu.
Strona główna Kompresory i mechaniczne doładowanie Kompresor w autach amerykańskich – co warto wiedzieć