Ma Qing Hua był pierwszym kierowcą z Chin, który na poważnie zaistniał w europejskim motorsporcie, a jego obecność w Formule E miała dla tej serii znaczenie nie tylko sportowe, ale również symboliczne. Urodzony w Szanghaju na początku lat osiemdziesiątych, dorastał w czasach, gdy w Chinach wyścigi samochodowe dopiero zaczynały być znane szerzej, a dostęp do europejskich serii był czymś niemal nieosiągalnym.
Jego kariera toczyła się w rytmie zmagań z barierami geograficznymi, językowymi i technologicznymi. Rozpoczął od startów w seriach azjatyckich, ale już jako bardzo młody zawodnik postawił wszystko na jedną kartę i przeniósł się do Europy, by walczyć z najlepszymi. Startował w Formule Trzy, a później w serii WTCC, gdzie odniósł pierwsze sukcesy jako reprezentant Chin na najwyższym poziomie.
W Formule Jeden zadebiutował jako kierowca testowy Caterhama i HRT, stając się pierwszym Chińczykiem, który wziął udział w oficjalnym weekendzie wyścigowym tej serii. Choć nie został tam na długo, jego osiągnięcie zapisało się na kartach historii jako przełomowe.
W Formule E występował nieregularnie, startując dla takich zespołów jak Techeetah czy NIO. Choć nie miał okazji błyszczeć w czołówce, jego obecność była wyrazem ekspansji elektrycznego motorsportu na rynki azjatyckie. Ma Qing Hua był dla wielu młodych zawodników w Chinach dowodem na to, że marzenia o karierze w wyścigach są możliwe do spełnienia – nawet, jeśli droga do nich wiedzie przez tysiące kilometrów i lata ciężkiej pracy.
Pozostawił po sobie wrażenie zawodnika, który miał odwagę łamać schematy i przecierać szlaki dla kolejnych pokoleń. Nie każdy wygrywa mistrzostwa, ale nie każdy musi – czasem wystarczy być tym, który otwiera drzwi.