Mało spotykany model Seat Ibiza na scenie tuningowej

0

Seat Ibiza pierwszej generacji z 1991 roku to samochód, który Michał nabył zupełnym przypadkiem. Nie planował kupna tego modelu, ale kiedy zobaczył ogłoszenie, zdecydował się na spontaniczne oględziny. Auto zrobiło na nim wrażenie nie tylko ze względu na bardzo dobry stan, ale również dlatego, że jest to model praktycznie niespotykany na dzisiejszych drogach, a tym bardziej w świecie tuningu. Pierwotnie Ibiza miała pozostać seryjnym klasykiem, jednak z czasem Michał zdecydował się na wprowadzenie modyfikacji.

Inspiracje do budowy auta czerpał przede wszystkim z własnej wyobraźni, ponieważ w sieci trudno znaleźć dobrze wykonane projekty tego modelu. Ibiza miała być autem w stylu stance, jednak nadal w pełni funkcjonalnym i gotowym do codziennej jazdy. Choć pojazd jest mocno obniżony, nadal nadaje się do normalnego użytkowania.

Pod maską pozostał seryjny silnik 1.2 System Porsche o mocy 63 KM. Jedyne zmiany w tej dziedzinie to układ wydechowy przelotowy, który był koniecznością ze względu na obniżenie zawieszenia. Nie wprowadzono zmian w układzie napędowym ani hamulcowym, co tylko podkreśla fakt, że projekt skupia się głównie na estetyce i prowadzeniu.

Największe zmiany dotyczą zawieszenia. Ibiza fabrycznie posiadała resor poprzeczny z tyłu, który został całkowicie usunięty, a auto opiera się teraz na poliuretanowych odbojach. Przednie zawieszenie zostało obniżone poprzez zastosowanie dopasowanych sprężyn z innego modelu Volkswagena, dodatkowo skróconych w celu uzyskania odpowiedniej wysokości.

Zmiany wizualne obejmują zamianę przedniego zderzaka na wersję z halogenami oraz dodanie dolnej dokładki z Opla Astry G. Reszta nadwozia, w tym charakterystyczne progi, lotka na tylnej szybie i boczne sierpy, była oryginalnym wyposażeniem tego egzemplarza. Zmiany obejmują także usunięcie tylnej wycieraczki oraz ustawienie przedniej w pozycji pionowej.

Samochód porusza się na klasycznych felgach Borbet A 7×15 z wypolerowanym rantem, na które założono opony Nankang 165/50. Wnętrze Ibizy pozostało w dużej mierze oryginalne, z drobnymi zmianami jak drewniana gałka zmiany biegów z Audi oraz dywaniki od FGarage.

Michał zadbał również o unikalne oświetlenie. Przednie reflektory pochodzą z nieznanego modelu i po przeróbkach zostały dopasowane do jego Ibizy, co dodaje autu niepowtarzalnego wyglądu.

Jazda po modyfikacjach daje ogromną satysfakcję. Pomimo obniżenia, auto nadal jest użytkowane na co dzień, choć nie jako główne. Niska pozycja sprawia, że Ibiza prowadzi się znacznie lepiej niż w wersji seryjnej, eliminując pierwotne problemy z nadmiernym przechyłem nadwozia.

Największe trudności podczas budowy to brak gotowych rozwiązań tuningowych dla tego modelu. Każda modyfikacja wymagała własnego podejścia i eksperymentowania. Dostępność części to kolejna przeszkoda, dlatego Michał uważa się za szczęściarza, że auto było w tak dobrym stanie od samego początku.

Czy projekt jest skończony? Michał myślał, że tak, ale znudził mu się dotychczasowy wygląd. Planuje poważną metamorfozę na sezon 2026, która obejmie nie tylko zmianę kół, ale też generalny lifting stylu.

Dla osób zaczynających przygodę z tuningiem Michał ma kilka rad. Po pierwsze, trzeba uzbroić się w cierpliwość i dokładnie planować swoje modyfikacje. Nie warto robić auta dla innych, lecz zgodnie z własnymi wizjami. Ważne jest również, by jak najwięcej prac wykonywać samodzielnie – satysfakcja z własnoręcznie zbudowanego auta jest nieporównywalna z gotowymi projektami zamówionymi u tunerów.

Wszystkie prace nad tym autem Michał wykonał samodzielnie, dlatego nie może polecić żadnego warsztatu. Ibiza jest przykładem tego, że w motoryzacji nie liczy się tylko model, ale przede wszystkim pomysł i zaangażowanie w jego realizację.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj